– Shira, głuptasie, nie musisz mnie za to przepraszać. Odpowiedziała spokojnie jeszcze lekko przestraszonej waderze. Jakkolwiek to nie brzmi, jej przerażenie było na swój sposób urocze. A sam fakt, że jednak potrafi przy Harmony się wyciszyć, był dla wadery czymś... ważnym? Wydawało się jej, jakby była to swego rodzaju oznaka zaufania. Na pytanie dlaczego takie uczucie było dla niej ważne, niestety nie potrafiła znaleźć odpowiedzi, choć bardzo, bardzo chciała. Może na...
Jedynym uniwersalnym językiem jest siła. Jednoskrzydły wilk pędzi przez ciemne korytarze, z pyskiem szeroko otwartym, szybko oddychając, jakby chciał nabrać jak najwięcej tlenu do płuc. Mijają go inne wilki. Pracownicy. Z jakiegoś jednak powodu nie podnoszą alarmu. A ucieka właśnie obiekt klasy specjalnej. Łapy jednoskrzydłego zdają się niemal odpadać, nie mając ruchu od wielu miesięcy, płuca wydają się płonąć, a magia wydostająca się na zewnątrz z duszy basiora...
Wybiegłam z Jaskini Leśnego Strumienia. Jej kojące, przyjemne ciepło, które grzało mnie, gdy wróciłam do niej po swoje rzeczy, teraz mnie opuściło. Chłód, który zmierzwił moje futro, wbił się niczym ostrze w głąb moich kończyn, niemal całkowicie unieruchamiając je i roztrzaskując kości. Będąc jednak w ruchu, skutecznie ogrzewałam swe mięśnie i kłusując miękko w stronę pobratymców, uciekałam nieprzyjemnemu zimnu. Jasna kula światła wspięła się na niebo....
Obejmując zapłakaną wilczycę, basior uśmiechał się mimochodem. Czuł jej ciepło przy własnym wszechobecnym chłodzie. Mimo iż słone łzy spływały łaciatej po pysku, ona wreszcie doznała spokoju jakim mogła obdarować ją tylko i wyłącznie śmierć. Śmierć, która jak to miała w zwyczaju, niewzruszona ukazała się tej dwójce, wyzwolona z ostrych zębów Merlina. Zielonooki jak za dawnych czasów nie mógł wyzbyć się metalicznego, lekko słodkiego smaku z ust, lecz teraz...
Nie widziałam kompletnie nic, słyszałam tylko głos dwóch mężczyzn. Ja byłam przerażona, nie mogłam wykonać najmniejszego ruchu, a oni tylko się śmiali. Leżałam w bezruchu jedynie cicho skowyjąc. Nagle jednak stało się coś, co przestraszyło mnie jeszcze bardziej, a śmiech “porywaczy” zmienił się w pełne przekleństw krzyki, a następnie w okrzyki paniki.. Wszystko zaczęło się trząść, było okropnie głośno. Głosy mężczyzn oddaliły się, a ja poczułam, że...
Obudziła się następnego dnia przez chłodny powiew wiatru, który odczuwała na swej głowie i karku. Nie żeby to jej przeszkadzało - jej futro pozwalało się odnaleźć w każdych warunkach atmosferycznych, taką zimą lub w odmiennych warunkach to nie odczuwała zimna. A jednak... A jednak myślami była przy poprzednim wieczorze, po zakończeniu wspólnego wycia do księżyca, co świecił podczas cichej acz magicznej nocy. Moment, gdy Merlin odsłonił część pyska, który był...
Seria nawiązuje do przeszłości Merlina. - Gdzieżeś się podziewał młodzieńcze? - pyta z niezadowoleniem wymalowanym na rządnym władzy pysku. - Och, najjaśniejsza wybacz mi, me roztargnienie - skłaniam się w poł by choć trochę złagodzić płonący w alfie gniew. - Nabywałem wiedzy, uczestnicząc w lekcjach fechtunku przeznaczonych dla wojska. Kłamstwo, wcale tam nie byłem, jednak szczerze przyznaję iż był to świetny ruch z mojej strony. Przecież ona kocha sztuki walki,...
Gdy gęstą nocną ciszę przerwało delikatne, melodyjne wycie, wykonywane przez wilczycę siedzącą tuż obok, serce Merlina stanęło na moment pogrążone w uniesieniu. Spojrzał na Lavinię a wszystko dookoła zdawało się zamilknąć, by dać wilkom nacieszyć się tym krótkim acz bajecznym momentem. Zielonooki wpatrując się w zalany spokojem pysk brązowofutrnej, w jej przymknięte powieki i rozwiewaną przez delikatny wiatr grzywkę, nie był wstanie odwrócić wzroku nawet na...
Płatki śniegu spadały w szalonym tempie z nieba, czyniąc podłoże coraz to bielszym i dekorując korony zarówno najbliższych drzew, jak i tych widzianych w oddali. Wszystkie ponownie zyskiwały okrycie, być może nie będące liśćmi, a tą „przeklętą białą masą”, ginącą w mgle. Ateas próbował wmówić sam sobie, że ów pora roku jest mu całkowicie obojętna, ale nie mógł dojść do tego wniosku za każdym razem, gdy czuł, jak jego łapy zapadają się w lodowatej...
Szamanka patrzyła uważnie na koleżankę, wcześniej wyraźnie zainteresowaną leżącym na stole odręcznym zapisie. - Widzę, że zainteresowała cię nasza notatka o roślinności z Ponurych Bagien- powiedziała ze śmiechem Nasari, podchodząc do Etrii. - P-Ponurych bagien?- w pytaniu uzdrowicielki wyraźnie dało się wyczuć jej zdziwienie, lekko przyćmione nieśmiałością. - Tak, tamtejsze okazy przydają się do niektórych eliksirów. Zwykle jednak stanowią jedynie bazę pod inne...