· 

Wystarczy dostrzec #3

Nie była pewna jakim cudem znalazła się tam, pewnego przedpołudnia, bawiąc się w śniegu z innymi waderami, które głównie znała od początku dołączenia. Chociaż może nie powinna myśleć a skupić się na zabawie, jak to któraś z wilczyc zawołała na chwilę przed ciśnięciem kupki śniegu w pysk innej, na co tamta zawyła śmiejąc się przy tym. Odruchowo Lavi wykonała lekki skok do tyłu, tak by mieć niemal idealnie pod łapą większą stertę śniegu. Gdzieś w trakcie Shira uciekła bardziej na bok, znacząco zwiększając dystans od pozostałej trójki. Czyżby ta nieśmiała istotka zamierzała niespodziewanie zaatakować resztę pokładami śniegu?

 

Czy te oczy mogą wyciąć taki numer? No jasne, że mogą.

 

Dlatego Vini skierowała swe kroki ku Shirze. Jednak, kiedy znalazła się mniej więcej w połowie dystansu do niej, drogę łaciatej wadery przeciął inny wilk, przez co odruchowo lekko się wzdrygnęła przy natychmiastowym zatrzymaniu się.

 

-Nie mieliśmy chyba jeszcze okazji się poznać. Jestem Skaza- odezwał się nieco głębszym głosem, spoglądając na nią uważnie.

 

"Pamiętaj o manierach!" - myśl niemal wykrzyczała w jej umyśle. Odetchnęła, co miało ją nieco uspokoić przed zabraniem głosu.

 

-Witaj Skazo, jestem Lavinia- przywitała się uprzejmie.

-Doprawdy, miło w końcu to odhaczyć. Widzę, że dobrze się bawisz- dodał szybko zerkając na bok. Shira zniknęła, zabawa wydawała się przenieść, tym samym pozostawiając dwoje wilków samych sobie.

 

Łaciata czuła podświadomie, że w końcu poznała kogoś z grupy o której niedawno wspominała jedna z bawiących się wader. Nie bała się go, zachowała spokój ducha.

 

-To prawda, lecz myślę, że to dzięki atmosferze Festiwalu, przez co każdemu udziela się stan pewnego rodzaju euforii- odpowiedziała mu.

 

 

C.D.N.

 

<Skaza?>