Czasem żart losu potrafi dać szansę na pozytywne zaskoczenie. Tak właśnie było w przypadku Lavinii, która słysząc o możliwości nocnego patrolowania, nieśmiało wspomniała o opcji podsunięcia siebie.
-Jesteś tego pewna?- Pytanie wręcz wywołało ciepło w jej sercu.
I tak oto, łaciata wadera cierpiąca od kilku dni na problemy ze snem, szerzej znane jako bezsenność, miała rozpocząć nocny patrol wraz z Tarou, wyżej postawionym strażnikiem. Dalej była zaskoczona, że faktycznie ją wytypowano do czuwania, pewnie bardziej jako pomoc dla basiora, jednak nie dawała po sobie tego poznać. Zamiast tego, zajęła cicho miejsce obok wilka i jeszcze chwilę cieszyła się ostatnimi promieniami słońca, co zaraz pożegnały się na ten dzień.
Nie odzywała się, raczej czekała na wytyczne od Tarou. Jednak póki on milczał, Vini uważnie wpatrywała się i wsłuchiwała w otoczenie. W takich chwilach cieszyła się z wyostrzonych zmysłów, wyłapywała znacznie więcej, niż przeciętny wilk. Noc nie była zła - co prawda było chłodno ale blask księżyca delikatnie rozświetlał krajobraz.
-Spokojnie dziś- w pewnym momencie powiedział obojętnym głosem czarny.
-Prawda, jest cicho- powiedziała niezbyt głośno przy delikatnym kiwnięciu głową.
Ciężko było powiedzieć czy gdzieś po godzinie czy może nawet później basior wstał z zarządzeniem o przejściu się kawałek dla zmiany lokacji. Wadera nieśmiało napomknęła o swojej mocnej stronie ze słuchem i wzrokiem, dokładniej zaproponowała przejście ku północnemu zachodowi, gdyż z pozostałych absolutnie nic nie odzywało się z życia flory i fauny. W każdym razie, zbliżyli się do wcześniej wspomnianych granic w celu przystanięcia i uważnej obserwacji z nasłuchiwaniem, lecz jedynie wiatr im cicho grał swoją melodię. Łaciata całkiem wyciszając się na inne hałasy poza szukanymi, nic nie wyłapała, nawet taniec cieni. Dobiegała północ, co było aż dziwne jak ten czas mknął w swoim prędkim tempie. Para wilków nie rozmawiała ze sobą za bardzo, wyraźnie skupiona na swoim zadaniu. Kilka razy robili niejaki obchód ale noc była im przychylna i nic niepokojącego się nie działo, nawet ptactwo nie dawało o sobie znać.
Świt przybył może nawet zbyt szybko jak na oczekiwania samicy. To już? Tak prędko noc zleciała? Może ta noc specjalnie miała cichy epizod, skoro w sumie nic się nie działo. Odsuwając pewne smutki na bok, wiedziała dwie rzeczy.
Po pierwsze: zdać raport nocnego patrolu.
Po drugie: w końcu zażyć jakieś ziółka usypiające i przespać noc.
KONIEC