Posts tagged with "Misja awansowa"
Tamtego poranka, pierwsza alfa przybyła z niespodziewaną wizytą na ówczesne miejsce posterunku, wróć, warty. Po szybkiej wymianie powitań, skrzydlata przyjrzała się jej posturze, zwłaszcza jej uwagę przykuła dzierżąca broń przez samicę, która w tamtej chwili była przypasana do jej boku na solidnym pasie. -Widzę, że tylko ty posiadasz Smocze Ostrze z obrońców- rzekła Alessa, której spojrzenie powróciło na częściowo ukryty pysk wadery. -Nawet jeśli...- chciała...
- Almiraj, tak? - Ciemnofutry basior spojrzał na przywódcę. Na niewielkim obrazku, który trzymał Arelion, widniało dość nietypowe stworzonko. Nuce ciężko było stwierdzić faktyczny gatunek zwierzęcia, ale w duszy nazwał je sobie “zmutowanym zającem”. Obrazek nie był zbytnio wyraźny, toteż początkujący zwiadowca nie był do końca pewien, czego ma szukać. Jego zadaniem było odnalezienie, zbadanie i opisanie rzadko spotykanego stworzenia zwanego Almirajem. Arelion...
Czerwiec 2021 · 03.07.2021
- Jako jedyny z atakujących posiadasz Smoczy Miecz, nieprawdaż? - oznajmiła kierując dwukolorowe tęczówki na narzędzie wiszące przy boku ciemnofutrnego. Ten jedynie kiwnął lekko łbem na potwierdzenie. - Niechętnie powierzam ci to zadanie - Alessa westchnęła jakby to co mówi było najprawdziwszą prawdą. - Merlinie, dowiedziesz swych umiejętności i złapiesz Cerbera. Cerber? Mowa o pradawnym 3 głównym stworze? Merlinowi odebrało mowę jak nigdy wcześniej. Alessa w jego...
Kwiecień 2021 · 15.04.2021
Nasari wstała i od razu poczuła, że ten dzień będzie wyjątkowy. To właśnie dziś miała wykonać misję na awans. Czy się denerwowała? No oczywiście, że tak. Zaraz po odprowadzeniu Leili na zajęcia udała się do Areliona, aby otrzymać zadanie. Nie wspominała swojej podopiecznej o awansie, gdyż pytania na ten temat mogłyby ją tylko jeszcze bardziej zestresować. I tak jak chciała, dostała polecenie. Miała znaleźć i obserwować zwierzę nazywane Almirajem. Nasari pierwszy...
- Nasari?- odezwał się głos wadery. Czarnofutra właśnie budziła się ze swojej drzemki. Spojrzała w górę i zobaczyła znajomą jej postać. - Wybacz. Nie chciałam cię obudzić. Nie wiedziałam że śpisz- tłumaczyła się łaciata wilczyca. - Nie spokojnie, nic się nie stało. I tak zwykle o tej porze się budzę. A co cię do mnie sprowadza?- spytała Nasari powoli się podnosząc i przeciągając. - Czy byłabyś w stanie przygotować coś na szczęście? Mam na myśli... -...
Nastał czas w którym to zima wolno odchodziła z terenów watahy na rzecz wiosny, która stopniowo przejmowała piecze nad rokiem. Śniegi i lody zaczynał topnieć, tym samym przyroda małymi krokami budziła się z tego letargu zimowego. Z rozmyślań łaciatej nad tym, że to obecnie staje się w jej życiu krokiem milowym wyrwała ją niejaka wrzawa na zewnątrz, dlatego też zaraz wyszła dla rozeznania. Jej oczom ukazała się wilcza sylwetka, która ledwo słaniała się na własnych...
Czasem żart losu potrafi dać szansę na pozytywne zaskoczenie. Tak właśnie było w przypadku Lavinii, która słysząc o możliwości nocnego patrolowania, nieśmiało wspomniała o opcji podsunięcia siebie. -Jesteś tego pewna?- Pytanie wręcz wywołało ciepło w jej sercu. I tak oto, łaciata wadera cierpiąca od kilku dni na problemy ze snem, szerzej znane jako bezsenność, miała rozpocząć nocny patrol wraz z Tarou, wyżej postawionym strażnikiem. Dalej była zaskoczona, że...
-P-proszę-wyjąkałam przez ściśnięte gardło, podając Alice drugą połówkę wnętrza kasztana.-Zjedz to... Srebrzystofutra kiwnęła w moją stronę łbem; gdy pochylała się, aby zlizać papkę z liścia, wyłapałam w jej szarych oczach wdzięczność i nutkę zaciekawienia. Starając się nie zerkać na towarzyszkę pochłaniającą swój lek, doskoczyłam do swojej skórzanej pochwy i wyjęłam z niej resztę kasztanów; po jaskini poniosło się echo, gdy zastukały o siebie...
Z mojego pyska wyrwał się okrzyk połączony z gwałtownym nabieraniem powietrza. Wszystko, co mnie otaczało, skryło się za gęstą zasłoną łez, które zebrały się w kącikach moich oczu. Świat wirował niebezpiecznie dookoła mnie, kołysał się na boki niczym trawy stepu szarpanego potężnym wiatrem. Próbowałam ustać na łapach, ale nie umiałam zachować równowagi i ciągle się chwiałam. Przypadłam do ziemi, wpatrując się z niedowierzaniem w Cirillę i jej chłodne...
-Cień. Na moją komendę powietrze przecięło cichutkie bzyczenia i w jednej chwili wszystkie jasne światełka zgasły. Świetliki oderwały się od sufitu i z nieśmiałym trzepotem drobnych skrzydełek, umościły się w najciemniejszych kątach jaskini. Przez drobną szparkę między kamiennym podłożem a ostatnimi liśćmi z bluszczowej zasłonki wślizgiwał się zimny wiatr i promyki światła, które rzucały pochodnie porozstawiane w całym obozie. Jednak lodowate podmuchy nie były...