· 

Ufaj snom #3

Sentis musiała czekać dość długo, aż zaśnie. Niepotrzebnie dalej martwiła się o tego jelenia. Przez to do jej głowy spłynęła niepokojąca myśl: może ludzie dostali się na Beztroską Polanę? Jednak było to prawie niemożliwe. Nie było tam żadnych śladu kłusowników. Poza tym czemu akurat tam? Przecież mogliby zaatakować gdzieś indziej. Wstała bardzo niewypoczęta. Jej futro było całe poszarpane. Czuła silny głód. Natychmiast pobiegła w stronę Beztroskiej Polany. Miała nadzieję, że tam znajdzie coś do jedzenia. Szybko dotarła na miejsce, a tam dojrzała tą samą sylwetkę. Leżała na śniegu. Po śnieżycy nie było śladu. No może z wyjątkiem nierównego śniegu. Ses ostrożnie podeszła do ciała. Było martwe. Nie było widać krwi ani żadnych oznak walki. Widocznie ten osobnik zamarzł. Wilczyca rozglądnęła się wkoło w poszukiwaniu tropu pozostałych jeleni, ale śnieg już dawno zdołałby je przysypać. Niestety nie mogła wyczuć nic w powietrzu. Znowu ten mróz. Zaczęła się zastanawiać, czy zjeść tego jelenia. Po chwili namysłu, wgryzła się w niego. Był twardy, ale i tak dobry, jak na zmrożone mięso. Prędko zaspokoiła chęć jedzenia i weszła w głąb białej przestrzeni. Krajobraz zaskoczył Sentis. Słońce świeciło w puszek. Ruszyła przed siebie. Powoli, by nie zapaść się. Jednakże nie udało jej się to. Już za pierwszym krokiem wpadła po brzuch w złowieszczy opad. Zastanawiała się nad zawróceniem. Przecież nie mogła zużyć całej energii na wleczenie się. Faktycznie się wycofała. Powróciła do ciała i zaczęła kierować się ku wyjściu. Nie miała po co tam przesiadywać. Sprawa była rozwiązana: naprawdę był to jeleń, który odłączył się od stada i po prostu zamarzł. Przynajmniej wydawała się rozwiązana. Zanim samica doszła do wyjścia, usłyszała dziwne dźwięki. Te same, co przy pierwszym spotkaniu z martwym osobnikiem. Odwróciła się za siebie i dojrzała 6 dorosłych jeleni.

 

C.D.N.