· 

Nocna chęć życia #1

Golden Dove był wściekły na siebie. Od rana starał się zakraść bezszelestnie po skrzypiącym śniegu. Bez efektu. Dove chyba przestała lubić zimę. Nic mu jakoś nie wychodziło. Postanowił trochę pospacerować, by się przynajmniej troszeczkę odstresować życiem codziennym. Nie martwił się tym, że mógł się zgubić. W takiej sytuacji wystarczyłoby wrócić swoimi śladami. Kierował się do Baśniowego Lasu. Tak mu podpowiadał rozsądek. W sumie mógłby upolować jakiegoś ptaka o ile jakiekolwiek tam żyją. Wiatr był dość silny, ale Gol leciał z nim, więc raczej nie powinno być żadnych kłopotów. Prawdę mówiąc basior wolałby iść tam z kimś. Nie dlatego, że się bał, ale dlatego że przyjemniej chodzić z kimś, prawda? Samiec na chwilę stracił panowanie nad lotem, ponieważ coś mignęło w dole. Zaczął się powoli zniżać do ziemi i dojrzał ruszający się cień. Szybko zorientował się, że to jedna z członkiń watahy, której jeszcze nie zna. Postanowił trochę porozmawiać:

- Umm... Witaj! - gdy tylko wypowiedział te słowa, wilczyca odwróciła się i cofnęła trochę do tyłu. Dove chyba zrozumiał o co chodzi i wylądował na ziemi. - Jestem Golden Dove, a ty?

-...

-Oh. Dobra - i odleciał. Wadera wyglądała na oszołomioną, więc basior nie chciał jej dręczyć. Przecież raczej nigdy go nie widziała. Poza tym wyglądała na taką jakąś nieśmiałą względem Golden'a. Lekko zawstydzony, lecąc bardzo wolno, zaczął myśleć o tym, co dawno temu zrobił. Bardzo się rozmarzył prawie zapominając o rzeczywistym świecie. Opamiętał go dopiero, gdy usłyszał szelest drzew i opadający z nich śnieg. Przeląkł się lekko. Chwilę po tym zdarzeniu musiał wylądować, ponieważ wiatr się nasilił i zmienił kierunek. Z dołu wszystko wyglądało inaczej. Przyznał wtedy, że się zgubił, ale na szczęście w oddali dojrzał wilka.

 

C.D.N.

 

>Sentis?<