· 

Nowy wspaniały sen #2

Na zewnątrz kazał mi wyjść Apollyon. Powiedział, że ktoś kręci się przy naszej jaskini. Zaufałam mu i wyszłam, a tam zobaczyłam czarnego basiora. Nie znałam go, nie wiedziałam, czy ma złe zamiary, czy może jest tutaj przypadkiem.

 

- Co tu robisz i kim jesteś? - Zapytałam, aby upewnić się, że jest przyjazny... Nie słyszałam jego myśli, Apollyon też.

- Nie mogę spać. - Odpowiedział czarnofutry.

 

Serio? Nie mógł spać? Coś mi się nie wydaje. Odsunęłam łapą mojego gada, aby niepotrzebnie nie straszył przybysza, Apollyon chciał mnie po prostu bronić, wiem, ale czasami chyba lekko przesadza. Nie każdy jest mordercą, muszę się otworzyć na nowych, będę na razie traktować go z dystansem.

 

- Jak się nazywasz? - Zapytałam, przyjmując dumną pozę, aby nie poczuł się zbyt pewnie w moim towarzystwie.

- Skaza. - Odparł krótko basior.

- Mówisz, że nie możesz spać? - Dopytałam. - Możemy iść na spacer, może wróci ci chęć do spania. - Zaproponowałam. - Przy okazji, jestem Red.

 

Skaza skinął głową na znak, że miło mu poznać i chcąc nie chcąc zgodził się na przechadzkę. Apollyon musiał iść z nami, aby mnie „pilnować”, ruszyliśmy więc w drogę. Zaczęła się wiosna, noc nie była zimna, nie padał deszcz, pogoda była odpowiednia.

 

Szliśmy już dobrą chwilę, a ja powoli zaczynałam się dokładniej przyglądać basiorowi. Poruszał się lekko leniwie, jednak z wielką gracją. Nie wyglądał na niebezpiecznego, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nie był bardzo umięśniony. Zatrzymaliśmy się w Puszczy Życzeń, ponieważ mojemu wężowi zachciało się jeść. W krzakach kicał królik.

 

- Poczekajmy. - Powiedziałam po cichu do Skazy.

 

Skaza się zatrzymał i chwilę staliśmy. Mój wąż podpełzał do krzaków, z których wyciągnął ogonem królika. Zawinął się wokół niego i ugryzł go w brzuch, po czym puścił.

 

- Uciekł mu... - Stwierdził Skaza.

- Poczekaj. - Odpowiedziałam pewna tego, co się zaraz stanie.

 

Królik zaczął się kręcić wokół, uderzał w drzewa, aż w końcu przerwał się w pół. Dosłownie. Jego ciało przerwało się na dwie części, a królik to wszystko czuł, czuł, jak jego ciało powoli rozrywa się na 2 części. Moje gadzie maleństwo szybko zaczęło konsumować zdobycz.

 

- Ten wąż jest stworzony do torturowania. - Powiedział.

- Dokładnie. - Odrzekłam. - Jesteś może głodny?

 

Basior pokiwał głową na nie, więc szliśmy dalej. Po kilku moich pytaniach i precyzyjnych odpowiedziach Skazy potrafiłam stwierdzić, że basior, podobnie jak mój gad, uwielbia się znęcać nad ofiarami.

 

- Mogę ci kiedyś użyczyć kropli trucizny Apollyon'a, jeśli będziesz chciał. - Powiedziałam, patrząc na mojego zwierzaka.

 

Apollyon'owi nie do końca spodobał się ten pomysł, jednak myślę, że się polubią, a jeśli Skaza będzie jej potrzebował, to mój wąż nie będzie robił problemu.

 

Skazie chyba spodobał się ten pomysł. Szczerze trudno mi powiedzieć, jego mina cały czas była dość obojętna, zawsze zostawiał cię z nutką niepewności na sercu.

 

- Czy teraz jesteś śpiący? - Zapytałam, z zamiarem zaproponowania mu nocy w mojej jaskini. Było tam sporo miejsca, jest za duża na jednego wilka, jednego szczeniaka i węża.

 

C.D.N.

 

>Skazia :3<