Szczerze powiedziawszy? Oniemiałam. Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji z żadnym wilkiem, wolałam trzymać je na dystans, a teraz? Ta nieobliczalna samka, bo inaczej jej nazwać nie mogłam, złapać mój nos w swój pysk delikatnie ściskając. Nie próbowałam się wyrwać ani w żaden inny sposób jej przeszkadzać. Zbyt bardzo skupiłam się na mojej uciekającej pewności siebie, która porzuciła mnie właśnie w takim momencie. Uścisk zaczął się rozluźniać, a do mojego noska dotarło chłodne zimowe powietrze. Zatrzęsłam się, co powiększyło zawroty głowy, z których istnienia wcześniej nie zdawałam sobie sprawy. Kichnęłam. Jeszcze gorzej. Nora odskoczyła ode mnie gwałtownie, krzycząc; - Co ty robisz?- następnie zatrzepotała głową, chcąc pozbyć się smarków z przełyku. Gdzieś z tylu docierało do nas rechotanie Samael'a, jednak nie zwróciłam na to uwagi. Jedynie położyłam się na ziemi, chowając pysk między łapami. Miałam nadzieje, że moje futro pozwoli mi na spojenie się ze śniegiem. To było tak żenujące... Co ona sobie teraz o mnie pomyśli? Nie chciałam rozpoczynać żadnej znajomości w ten sposób. Żadnej! A szczególnie z osobą, która samym spojrzeniem odbiera mi pewność siebie. Cały żołądek zaczął mnie boleć, a pysk opuściło żałosne skomlenie. - Ej Ren wstawaj. W końcu ktoś pokazał Norze dosadnie, co myśli o jej zachowaniu- delikatny ciepły oddech Sami'ego powiał na mój już i tak podrażniony nos. Szybko schowałam go mocniej pod łapą. Nie odpowiedziałam mu, przez zaciśnięte gardło, na co zaczął delikatnie zdejmować z mojego pyska łapy. Otworzyłam oczy i od razu napotkałam spojrzenie czarnej beczki smalcu, które było tak miękkie i delikatne, że poczułam przypływ pewności siebie. Zupełnie jakbym była szczeniakiem. Czy to właśnie tak wyglądało? Ja najlepszy uczeń na swoim roku, najlepiej zorganizowany wilk, jaki stąpał po tej ziemi? Gwałtownie się podniosłam, jakby chcąc zaprzeczyć tej myśli. W końcu miałam być idealna... Stanęłam na sztywnych łapach, starając się przybrać pokerową minę, która tak bardzo u siebie kochałam, jednak pierwszy raz w życiu była dla mnie ona problematyczna. Nie do wykonania. Nie pasowała na moją twarz, drażniła i drapała pod powiekami.
- Wszystko okej?- zapytał jeszcze raz niebieskooki, odpowiedziałam mu skinieniem pyska, na co spokojnie się odsunął. I wszystkie moje mury runęły, na widok Norki szorującej pysk śniegiem. Mój pysk lekko drgnął, zupełnie zaprzeczając uczuciu zawstydzenia, które wciąż trzymało się mojego żołądka. - Co się patrzycie?- warknęła na nas wadera i jeśli ja hamowałam śmiech to Samael nieszczególnie.
C.D.N.
>Nora?<