· 

Susza #2

Cała łąka, po której właśnie sturlaliśmy się z Vixen, zaczęła usychać. Kwiaty traciły swoje barwy i zaczynały się samoistnie kruszyć, rozsiewając swoje płatki, które po zetknięciu z ziemią rozpadały się w pył. Trawa pożółkła i zaczęła raczej przypominać siano aniżeli soczystą, zieloną trawę. Ja rozumiem – na jesień wszystkie trawy, kwiaty, drzewa i inne rośliny zaczynają się przygotowywać do zimy, ale mamy maj! Środek wiosny! 

 

Susza powoli się rozprzestrzeniała, pochłaniając kolejne kawałki polany, a potem przeniosła się na drogę, również gdzieniegdzie porośniętą kwiatami. Spojrzałem na Vixen, trochę zdumioną moim nagłym zachowaniem i poszedłem za tym dziwnym zjawiskiem.

 

Choroba, bo za to właśnie wziąłem owe zjawisko, pochłaniała coraz więcej roślin w zaskakującym tempie. Wzniosłem się w powietrze i ogarnąłem wzrokiem zasięg suszy, który – na szczęście – nie był jeszcze specjalnie duży. Choroba obejmowała Beztroską Polanę, a także część Magicznej Drogi. Wylądowałem na ziemi i odetchnąłem. Myślałem, że pochłonęła już jakieś pół terytoriów watahy, ale nie jest tak źle. 

Postanowiłem zawiadomić Alessę, bądź też Vesnę, w zależności na kogo trafię, a później przebiec się do jaskini Telishy, która jest uzdrowicielką, oraz Areliona, który jest szamanem. Może oni coś zdziałają. 

 

Uprzednio jednak powiedziałem w myślach o moich planach Vixen, która poparła mój pomysł i poszła zobaczyć, co u Dremurr. Mała bawi się z Ketosem od rana, mam nadzieję, że nie przeszkadzając Alessie. Chociaż, z drugiej strony, pewnie Alessa cieszy się, że jej siostrzeniec ma jakieś zajęcie. Szczeniak chyba ma ADHD, albo coś w ten deseń.

 

Dotarłem do jaskini będącej mieszkaniem Telishy, lecz samej wadery tam nie zastałem. Dziwne. Lisha rzadko ją opuszcza.

Udałem się więc do Areliona, który, po mojej szybkiej opowieści o dziwnym zjawisku popędził w stronę Drogi. Tam stanął i przez chwilę wpatrywał się w nią w osłupieniu, później mruknął coś o jakimś eliksirze i wrócił do jaskini.

Ja zostałem ma Drodze, zastanawiając się nad przyczyną nagłego wyschnięcia tak wielu roślin, gdy nagle wpadła na mnie Vixen. 

 

- Dremurr i Ketos coś odkryli. 

- Co dokładnie? – spytałem waderę, nerwowo przebierającą łapami.

- Florę, bogini przyrody. Chyba nie jest z nią najlepiej.

 

<Vixen?>