· 

Nieznany trop [Część #6]

Ni zwierz związany, ni więzień w pętach, ni drzewo w ziemi mnie nie pamięta.

Zagadka tępo odbijała się echem po mojej głowie. Kompletnie nie miałem pojęcia co to zdanie miało niby oznaczać.

 

Już przy tej zagadce uświadomiłem sobie, że wielkie przygody, pościgi i wybuchy nie są dla mnie. Rozdzieliliśmy się w poszukiwaniu

run, nie byłem nawet pewny jak one miałyby wyglądać. Powoli ulatywał ze mnie jakikolwiek optymizm.

 

Ze zrezygnowaniem podszedłem do wielkiego kamienia przysłoniętego bluszczem i odgarnąłem go łapą. Znajdował się na nim jakiś wyryty znak, składający się z kilku przecinających się linii.

 

- Mam jedną! - zawołałem. Wilczyca natychmiast znalazła się obok mnie. Przekrzywiła lekko głowę i przyjrzała się dziwnemu

kształtowi.

- Hmm... to runa Hagalaz... oznacza uwolnienie. - powiedziała po namyśle. 

- Bez sensu! Nic mi to nie mówi. To wszystko jest bezcelowe. Czemu nie możemy być normalnymi wilkami? Jednego dnia idziemy zapolować, spotykamy za 

przeproszeniem pojebanego wilka, który okazuje się być pieprzonym demonem, latający królik karze nam szukać 

swoich kolegów i rozwiązujemy głupie zagadki. Czego więcej chcieć od życia?! - wybuchłem po chwili.

 

Alessa spojrzała na mnie z ukosa, w jej oczach dało się dostrzec ból i chłód.

 

- Idę pomyśleć. - powiedziałem spokojniejszym już głosem i zostawiłem towarzyszkę za sobą.

 

Przysiadłem na krawędzi szczytu i spuściłem łeb w dół. Nie chciałem zranić wadery, wręcz przeciwnie. Jej obecność dawała mi ukojenie od szarej, irytującej codzienności. Ona była... inna.  Jednakże cała frustracja zbierająca się we mnie tak czy tak prędzej czy później znalazłaby ujście.

 

Postanowiłem na razie nie myśleć o uczuciach i zająć się bieżącym problemem. Zagadka. Co ma wspólnego uwięziony zwierz z więźniem i 

i drzewem? Uwięzione zwierzę i więzień są dosyć oczywiste. Ale drzewo... drzewo jest przytwierdzone korzeniami.

 

I jeszcze ta runa... Hagalaz to uwolnienie tak?

 

 Ni zwierz związany, ni więzień w pętach, ni drzewo w ziemi mnie nie pamięta.

 

Wolność!

Mają ograniczoną wolność!

 

Ucieszony zerwałem się na cztery łapy i pobiegłem do miejsca, w którym zostawiłem Alessę. Zobaczyłem że ona również biegnie w moim 

kierunku.

 

- Słuchaj!

- Wiem!

- Eee... powiedz pierwsza.

- Nie, ty pierwszy. - odpowiedziała zawstydzona.

- Więc... Znam odpowiedź. Wolność. - powiedziałem z powagą. Zmierzyła mnie badawczym wzrokiem.

- Właśnie miałam powiedzieć ci to samo! - zaśmiała się. 

- Jeśli chodzi o wcześniej... Przepraszam. Nie miałem zamiaru cię zranić. - popatrzyłem jej w oczy.

- Uh, każdego mogą ponieść emocje. Nie mam ci tego za złe, wiem jak to jest. - odpowiedziała i posłała mi uśmiech.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę z twojego towarzystwa, Aless. Ja... nigdy nie miałem kogoś tak bliskiego, poza rodzicami 

oczywiście. 

Niespodziewanie podeszła do mnie i wtuliła pysk pod moją brodę. Cały zesztywniałem. Staliśmy tak chwilę jednak postanowiłem przerwać ciszę:

- Umm, chodźmy dalej.

- Tak, masz rację. - powiedziała i skierowała się w stronę bramy.

 

Ruszyłem niepewnie za nią. Wilczyca wyryła runę we wskazanym miejscu i napisała odpowiedź naszej zagadki. Ogromna brama rozwarła się i przeszliśmy przez nią ramię w ramię. Wolper leciał przodem jednak raptownie się zatrzymał. Przed nami rozciągała się pustka. 

 

< Aless? Zagadka rozwiązana XD >