Gorące łzy skapywały na ziemię. Czułam się tak, jakby moje serce roztrzaskało się na miliony, wręz miliardy kawałeczków. Krew Chetana obryzgała całe moje ciało. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki jak Chetan zginął. Było to naprawdę przerażające i druzgoczące, ale wiedziałam, że gdyby Nuka okazał mu litość, Chetan zabiłby go bez wachania. Nuka podszedł i stanął nade mną. Podniosłam łeb i spojrzałam mu w oczy. Basior pochylił się i poraz któryś tego dnia zlizał moje łzy. Wpatrywałam się w niego, wdzięczna mu za wszystko, co dla mnie zrobił, ale jednocześnie moje serce były rozrywane przez żal za byłym partnerem. Kiedy przyglądałam się jego niebieskim oczom, dostrzegłam w nich prośbę o to, abym mu wybaczyła. Zdałam sobie sprawę, że Nuka wiedział od naszego pierwszego spotkania, jak ważną osobą był dla mnie Chetan. Gdzieś w głębi duszy jednak wiedziałam, że basior nie żałuje śmierci Chetana. Nuka po chwili ciszy położył się obok mnie, a ja wtuliłam się w niego, próbując bez słów przekazać mu, jak bardzo byłam mu wdzięczna za wszystko. Basior objął mnie, najwyraźniej rozumiejąc, co tak bardzo chciałam mu powiedzieć. Schowałam pysk w jego miękkie futro, mocząc mu je kolejną falą moich łez. Wilk zaczął mnie uspokajać, a ja wyczułam, że czuł się winny. Rozumiałam, że nie chodziło mu o samą śmierć, lecz o to, jak ja to przeżywałam. Spróbowałam mu powiedzieć, że to nie jego wina, ale żaden dźwięk nie wydał się z mojego gardła. Nuka pogłaskał mnie delikatnie. Leżeliśmy tak jeszcze kilka godzin, dopóki nie pogrążyłam się we śnie.
Śnił mi się okropny koszmar. Biegłam z Nuką lasem, a za nami podążał Chetan. Przed nami było mnóstwo przeszkód, które utrudniały nam drogę. Chetan był coraz bliżej nas, a ja nie mogłam biec szybciej. Miałam wrażenie, że coś ciągnęło mnie do tyłu. Nuka obejrzał się, a gdy zobaczył, jak nieudolnie walczyłam z niewidzialną siłą, natychmiast się cofnął i spróbował mi pomóc. Czułam się okropnie, wiedziałam, że przeze mnie Nuka mógł zginąć. Właśnie miałam mu powiedzieć, aby uciekł, gdy nagle skoczył na niego Chetan. Basiory przewaliły się, a ja wrzasnęłam z przerażenia i zaczęłam szarpać się jeszcze gwałtowniej. Wilki walczyły ze sobą, a ja nie mogłam w żaden sposób pomóc Nuce. Szczęki Chetana zbliżały się nieubłaganie do szyi Nuki. Mój były partner właśnie już miał przegryźć mu gardło, gdy nagle ze snu wyrwał mnie głos Nuki
-Vixen?
Obudziłam się z przerażeniem i gwałtownie podniosłam łeb. Nuka nadal leżał obok mnie, patrząc z niepokojem w moje oczy. Z ulgą przytuliłam się do niego, a on delikatnie mnie pogłaskał.