Posts tagged with "Vixen"
- Firenzo! - krzyknęłam. Od dość długiego czasu nigdzie nie widziałam mojego pupila. Przepadł jak kamień w wodę, co bardzo mnie denerwowało. Moi przyjaciele pomagali mi w poszukiwaniach, ale obecnie byli w innej części lasu. Firenzo nigdy sam z siebie nie opuszczał mnie na tak długo, takie zachowanie było do niego niepodobne. Dobrych kilkanaście godzin szukałam go, a wciąż nie było po nim ani śladu. Podeszłam do pierwszego lepszego drzewa i osunęłam się po jego pniu....
Wrzesień 2019 · 12.09.2019
Staliśmy bez ruchu. Znaczy się, Chayer i Taktook stali jak sparaliżowani, a ja leżałam na głazie i również zastygłam w bezruchu. Kroki wilka słychać było coraz bliżej i głośniej, ich dźwięk mieszał się z odgłosem bicia naszych serc. W wejściu do jaskini stanęła jakaś wielka, wręcz ogromnych rozmiarów sylwetka. Przystanęła na ułamek sekundy, co jednak nie umknęło mojej uwadze. Nagle zaczęła się niezwykle szybko przemieszczać w naszą stronę. Chayer cofnął...
Ciemność zapadła tak nagle, że prawie tego nie zauważyłam. Jedyną rzeczą, która dawała jako takie światło, były nasze oczy, które teraz ciągle zmieniały kolory: z zielonego w żółty, z żółtego w fioletowy, z fioletowego w czerwony i tak dalej. W tym momencie miały barwę szafiru, a ja nagle poczułam przemożną ochotę zamordowania kogoś. Myślałam, że już dawno wyszłam z tego "nałogu", ale najwyraźniej nie da się tak łatwo wyplenić dawnych zwyczajów....
Początkowo nigdzie nie było widać właściciela tego głosu. Spojrzeliśmy po sobie z Martim, a ja zauważyłam, że w jego oczach tak samo jak w moich maluje się lęk. - Kto tu jest? - zapytałam po chwili i sama zdziwiłam się swoim wręcz władczym tonem. Przez jakiś czas nikt nie odpowiedział na moje pytanie, gdy po chwili ten sam głos powiedział: - Zbliżcie się. Rozejrzałam się i dostrzegłam ogromny szmaragd, za którym widać było sylwetkę dość małego wilka. Zawahałam...
Czerwiec 2018 · 17.06.2019
Dzień nie zapowiadał żadnych niezwykłych atrakcji. Jedyną ciekawą rzeczą, która się dziś wydarzyła to był letni deszczyk z samego rana. No ale kto by się tam tym przejmował. Nie spodziewając się niczego niesamowitego wyszliśmy z Quinn'em na spacer. Udało nam się ostatnio nawiązać koleżeńskie stosunki, a że większość osób była zajęta, wybraliśmy się do lasu w swoim towarzystwie. Mieliśmy w planach udać się najpierw do Zapomnianych Ruin a stamtąd do Baśniowego...
Mgiełka powoli opadła i wznosiła się. Zapadał już zmierzch, większość wilków udała się już do swych jaskiń. Wszyscy byli zmęczeni, ale nie ja. Wdychałam rzeźkie, letnie powietrze i delektowałam się ciepłem lata. Przypatrywałam się pszczołom, które lądowały na delikatnych główkach kwiatów. Wiedziałam, że jest już późno, lecz z powodu obecnej pory roku nie odczuwałam zmęczenia. Potrząsnęłam głową i wstałam, rozejrzałam się i potruchtałam w stronę...
Potrzebowałam chwili na złapanie oddechu. Dyszałam ciężko, a Nuka świdrował mnie wzrokiem. Właśnie miałam się odezwać, gdy usłyszeliśmy za sobą okrzyk Areliona: - Zejdźcie z drogi! Zamiast spojrzeć na krzyczącego wilka, nasze spojrzenia zwróciły się na ziemię. Susza szybko rozprzestrzeniała się po drodze, była zaledwie 3 metry od nas. - Zejdźcie z drogi! Nie możecie dotknąć suszy! - 2 metry. - Zwiewajcie! - 1 metr. Nuka poderwały się i wzbił na skrzydłach,...
Stałam kilka kroków za nimi. Nuka wydawał się bardzo zaintrygowany swoimi skrzydłami, ale skupił się z powrotem na Wenus. Bogini miała zagadkowy wyraz twarzy. - Więc tak. - powiedziała, wpatrując się w Nukę - Mogę powiedzieć, o co pokłócili się Neptun i Pluto i jaki miało to wpływ na innych Bogów, lecz - tu przerwała dramatycznie - Powiem to tylko tobie. Zamurowało mnie. Czyli tak traktuje jedynego wilka, który wybrał ją na patronkę? Chociaż... W jej oczach...
Nóż wbijał mi się coraz głębiej, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Mój brat odskoczył ode mnie i widząc, co się dzieje, zaatakował napastnika. Po odgłosach walki wiedziałam, że udało mu się zepchnąć ze mnie przeciwnika, jednakże nóż dalej tkwił w moim ciele. Krew wylewała się ze mnie strumieniami, a ja wiedziałam, że to już koniec mojego życia. Opadłam na ziemię, nie mogąc ustać na łapach. Mój brat chwilę jeszcze walczył z przeciwnikiem, ale gdy tylko...
Przyjaciółki przedzierały się poprzez czarny gąszcz, idąc ramię w ramię. Drzewa były powykrzywiane, a ich cienie wyglądały jak monstra. Słońce rzucał nikłe światło, które ginęło w gałęziach drzew. Wadery pomimo strachu, który już zdążył je ogarnąć, dreptały ścieżką. Przed nimi dojrzały mgłę, tak gęstą, że miało się wrażenie, iż można by ją kroić nożem. Spojrzały na siebie i po chwili wahania zanurzyły się w szarej mgle. Mgła natychmiastowo...