· 

W innym ciele #3

 Co?

Nuka stał jak wryty, a mi głos zamarł w gardle. Kątem oka dostrzegłam, że mój towarzysz już otwiera pysk, aby coś powiedzieć. Lekko odwróciłam głowę w jego stronę.

 

- Nic nie mów

- Ale...

 

Nuka! - zganiłam go - Chcesz nas wpakować w jeszcze większe kłopoty?!

 Basior spojrzał na mnie zadziornie, ale ja wytrzymałam jego spojrzenie. Po chwili jego wzrok zmiękł, a ja wiedziałam, że wygrałam. Ukłoniłam się z szacunkiem Alfie, chociaż tak naprawdę miałam ochotę go rozszarpać na strzępy. Odwróciłam się i wyszłam z jaskini. Po chwili usłyszałam szybkie kroki Nuki za sobą, a po kilku sekundach basior zrównał się ze mną. Szliśmy bardzo blisko siebie, praktycznie ocierając się nawzajem futrami. Mijaliśmy kolejne kryształy. Przesuwałam po nich wzrok, napawając się ich pięknem. Oczy za każdym razem mi błyszczały, gdy dostrzegałam ametysty. Nie tylko były to moje ukochane kamienie - zawsze się jakoś tak z nimi...utorzsamiałam?

Vixen?

 

Spojrzałamna Nukę i dostrzegłam, że szybko odwrócił wzrok. Zaraz...czy on się zawstydził?

 

Tak? - zapytałam aby dać znak, że go usłyszałam

Co teraz zrobimy?

 

Nie odpowiedziałam. To pytanie dawało o sobie coraz mocniej znać przy każdym kolejnym kroku. Nie miałam pojęcia, co powinniśmy zrobić, a czego nie. Czułam się taka bezradna... Łza spłynęła mi po policzku. Nuka musiał to dostrzec, ponieważ otarł mi ją swoją łapą. Spojrzałam na niego z wdzięcznością. Odwróciłam się i nie dostrzegłam, że basior zarumienił się lekko.

 

  Przed jaskinią czekał na nas ten sam wilk, któremu wcześniej pomogłam wstać. Skinęłam mu głową i nie czekając na nich, ruszyłam truchtem przed siebie. W głowie nadal miałam pytania: Co zrobić? Co się stało? Gdzie dokładniej byliśmy? Zajęta myśleniem nie dostrzegłam basiora i wpadłam na niego. Przewróciłam się na zad, a wilk zapytał:

 

- Co, nie potrafimy chodzić? Dobra, pomogę ci wstać.

 Natychmiast na niego spojrzałam. Czarno rdzawe futro, gdzieniegdzie zaplecione w warkoczyki, szarmancki uśmiech... Znałam tego basiora.

- Angut?!

 

Wilk już chciał mi pomóc, lecz Nuka go ubiegł. Podbiegł do mnie i pomógł mi wstać. Otarłam pysk o jego bok w geście podziękowania i ponownie spojrzałam na wilka stojącego przed nami. Czułam oddech Nuki na moim karku i wyczułam, że był zaniepokojony. Czarny wilk spojrzał mi w oczy i...

 

- Vixen?!

 

Struchlałam i rozejrzałam się. Na szczęście nikt nas chyba nie usłyszał. Przybliżyłam się jeszcze bardziej do Nuki i spojrzałam mu w oczy.

Czegokolwiek  by nie mówił, pamiętaj: Nie możesz mu zaufać.

Nuka spojrzał na mnie dając znak, że zrozumiał. Skinęłam na czarnego basiora, aby za mną poszedł. Ruszyłam w stronę lasu i obejrzałam się. Zobaczyłam Anguta i Nukę idących za mną.

 

Ty tu zostań.

Vixen, a jeżeli...

Słuchaj - oczy mi błysnęły - Wiem, co robię.

 

Nuka wyraźnie się zawachał, ale pod wpływem mojego spojrzenia zatrzymał się. Czułam, że nie był zachwycony i...czy on się o mnie bał?

  Oddaliłam się z Angutem na bezpieczną odległość. Rozejrzałam się i dostrzegłam zaniepokojonego Nukę, który stał daleko od nas. Odwróciłam się do Anguta i westchnęłam cicho. 

 

- Angut... 

- Wypiękniałaś, Vixi. 

 

To zdanie odjęło mi głos. Basior zbliżył się do mnie, wpatrując w moje ametystowe oczy. 

 

Vixen?! Co się dzieje?!(to miało być pochyłą czcionką)

Nie odpowiedziałam. Pysk Anguta był coraz bliżej mojego. W jednym ułamku sekundy wydarzyło się kilka rzeczy naraz: usłyszeliśmy tupot łap, Angut pokazał kły i nadbiegł Nuka, skacząc na basiora i przewracając go na trawę. Nie wiedziałam, co tak właściwie się stało, dopóki Nuka nie stanął przede mną. Spojrzał na mnie z troską i spytał:

 

- Vixen? 

 

W tym momencie nie wytrzymałam. Z moich oczu pociekł wodospad łez, a ja sama zaczęłam płakać jak jakiś mały szczeniak. Wszystko, co do tej pory się wydarzyło, dało w tej chwili o sobie znać ze zdwojoną siłą. Nuka przytulił mnie i zaczął pocieszać i uspokajać, a moje łzy moczyły jego futro. 

Kiedy już się uspokoiłam, Nuka lekko trącił mój pysk dając znak, bym na niego spojrzała. Przęłknęłam łzy i zerknęłam w jego niebieskie oczy. Dostrzegłam w nich taki spokój... 

 

- Wszystko będzie dobrze - szepnął.

 

Schowałam pysk w jego futro. Nuka przytulił mnie, a ja poczułam się jak za dawnych czasów. Tylko że wtedy zamiast Nuki obejmował mnie Chetan. Moje oczy ponownie się zaszkliły. Nuka mruknął cicho i delikatnie oparł łeb na moim karku. Siedzieliśmy tak dobrą chwilę, przytuleni do siebie i rozpamiętujący ostatnie wydarzenia. 

- Vixen? - szepnął Nuka. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej, dając znak, że go usłyszałam - Chyba pora już ruszać. 

 

Mruknęłam cichutko na znak zgody i niechętnie wstałam. Nuka lekko podrapał mnie, co wywołało kolejną, tym razem szczęśliwszą, falę moich pomruków. Basior uśmiechnął się i wstał. Przeciągnęłam się i poczułam, jak wilk delikatnie ociera moje zaschnięte już łzy. W podziękowaniu lekko liznęłam jego policzek, po czym potruchtałam w stronę lasu. 

 

<Nuka, nie mogę się doczekać kolejnej części!>