· 

Duch wilk #1

Obudziłem się. Ziewnąłem przeciągle. Jak to dobrze, że zima minęła - pomyślałem. A skoro jest wiosna to łowy powinny być udane. Wybrałem, więc się na polowania.

Gdy byłem już gęściej w puszczy zauważyłem jaskinie. Była zbyt mała, by wilki w niej mogły mieszkać, ale dałoby się swobodnie wejść. Nie, nie, nawet o tym nie myśl, wiesz jak to się kończy - przypomniałem sobie bójkę z niedźwiadkiem. Serce mi przyspieszyło jak zza kaszaka wyskoczył Fire - mój ojciec.

- No i co synu? Przemyślałeś decyzję? - zapytał wilk o błękitno pomarańczowej sierści.

- Jestem samotnikiem. Wolę być sam - powiedziałem lojalny wobec własnej watahy.

- Ale przemyśl to jeszcze, to ogromna szansa...

- Nie - powiedziałem stanowczo - Przepraszam tato, ale to mój wybór.

Fire zrobił grymaśną minę. Zastanawiałem się, czy mam być lojalny wobec watahy, czy rodziny...

Soczewki ojca zrobiły się większe i uciekł.

- Zwiewaj! Bo cię opęta! - Zawołał za sobą.

Spojrzałem na niebo. Zrobiło się ciemno. Jedynym światłem był księżyc. Nagle opętała mnie jakaś mgła. Poczułem zapach dymu i jednocześnie.

- Myślałeś, że taka mgła mnie wystraszy!? - rzekłem szyderczo, lecz coś w duszy chciało skryć się pod ziemie i wrócić jak to wszystko się skończy.

- Jak już to myślałaś - poprawił jakiś głos wadery

Zrobiło mi się głupio.

- Taaak... Ale przyznaję, że dobre wrażenie to sprawiło - mówiłem do niej, choć nawet nie wiedziałem gdzie jest - Jeden wilk się wystraszył.

Mgła zniknęła i zobaczyłem piękną, młodą wilczycę. Można byłoby powiedzieć, że ma białą sierść, ale

właściwie to była przezroczysta.

- Tak, jestem duchem - odpowiedziała moje myśli wadera - I mam na imię Felis.

 

 

      AUTORA UPRASZA SIĘ O CZYTANIE OPOWIADAŃ PRZED ICH WYSŁANIEM, PONIEWAŻ ZAWIERAJĄ ONE WIELE LITERÓWEK. CO WIĘCEJ, LITERA ''i'' ORAZ LITERA ''j'' RÓŻNIĄ SIĘ OD SIEBIE I NIE POWINNY BYĆ UŻYWANE PRZYPADKOWO!  NIE MAMY CZASU NA TO, ABY POPRAWIAĆ KAŻDE OPOWIADANIE. W PRZECIWNYM WYPADKU, OPOWIADANIE ZOSTANIE ODESŁANE DO KOREKTY.

 

C.D.N