Biegłem przez 2 tygodnie bez jedzenia i wody. Myślałem że już po mnie...
Lecz nagle ujrzałem w wysokiej trawie śliczną waderę.
Nie wiedziałem co zrobić. Czy podejść czy nie... Na szczęście, nie musiałem długo czekać bo to ona podbiegła do mnie i spytała:
- Cześć, należysz do jakieś watahy?
- Niestety nie należę do żadnej - odpowiedziałem zawstydzony.
- Jestem jeszcze młody... - dodałem.
- Na pewno jesteś spragniony - odparła na to wadera ruszając do przodu, chciała abym poszedł za nią.
Doszliśmy do wodopoju, z którego korzystało w tym momencie wiele wilków.
- Ale tu pięknie - odparłem z zachwytem.
- Przez całe zamieszanie nie zdążyłam zapytać się jak ci na imię? - dopytała wilczyca.
- Na imię mi Jake a tobie? - również spytałem, przedstawiając się.
- Florence - odpowiedziała z uśmiechem.
- Śliczne imię - dodałem, czując, że się rumienie, lecz nie dało się tego powstrzymać.
- Co to za wataha ? - zmieniłem temat.
- To Wataha Wilków Burzy - odparła z dumą Florence.
- Mhmm, rozumiem dziękuję za gościnę - powiedziałem ze smutkiem w głosie.
-coś tak posmutniał? - spytała zmartwiona samica.
- Idę dalej szukać watahy dla takich debili jak ja. Jestem dzieckiem więc mnie nie przyjmiecie.. - wytłumaczyłem jej mój problem.
Wadera tylko popatrzyła na mnie z grymasem i odpowiedziała:
- Jake nie martw się swoim wiekiem.
- Wiem wiem..Ale... - powiedziałem ignorując jej słowa.
- Opuściłem przyjaciół, dom i niedługo zdechnę z wycieńczenia, gdzie tu dobre strony? - dodałem.
Wilczyca popatrzyła na mnie złym wzrokiem.
- Zostajesz tutaj z nami, ze mną - powiedziała stanowczo.
- Jeśli mnie tyko przyjmiecie to oczywiście - z radości podskoczyłem.
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Niedługo potem Florence zaprowadziła mnie do jakieś jaskini, wspominając coś ,że to tylko tymczasowe.
-Będziesz spał tutaj. To jest Jaskinia Przejścia. Jutro rano pogadamy z alfą - odparła radośnie i stanowczo wilczyca.
A teraz połóż się spać, jesteś na pewno zmęczony - dodała, po czym wyszła z jaskini.
-Dobranoc - krzyknąłem pełny wdzięczności za to ,że mi pomogła. Myślałem ,że mnie nie usłyszała, ale jednak odpowiedziała na moje słowa.
-Dobranoc Jake! Śpij dobrze! - usłyszałem jej radosny głos.
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Ciepłe światło wpadało do jaskini. Ciężko było mi się przebudzić. Ale gdy ujrzałem Florence od razu się ocknąłem, na co wilczyca od razu zwróciła uwagę i do mnie podeszła pytając:
- I jak wyspany?
- Dawno tak dobrze nie spałem - przyznałem wilczycy.
- To dobrze. Przed południem pójdziemy do alfy - zmieniła ton na nieco poważniejszy.
-A teraz ogarnij się, to pójdziemy na polowanie do Płomykowego Lasu - dodała po chwili.
Na co ja trochę się speszyłem i odparłem:
- Jeszcze nigdy nie polowałem... Nie miał kto mnie nauczyć. Straciłem rodzinę i zostałem sam.. - próbowałem jakoś usprawiedliwić mój brak doświadczenia w łowiectwie.
CDN
<Florence?>