· 

Podróż tajemnic cz.9

Gdy zatrzymaliśmy się, aby zobaczyć czy Phan nas dalej goni, Polaris się odezwał:

 - Wiecie co? Tak trochę myślałem o tym co rozmawialiście iiii....

 - I?

 - Myślę, że to niemoja przygoda. Niepowinienem z wami iść dalej.

 - Dlaczego?

 - Czy ja wam się w czymś przydałem?!

 - Gdyby nie ty to byśmy niewiedzieli, że wilki ognia chcą zgładzić resztę.

 - Coś jeszcze!?

 - Gdyby nie ty too.... myy...

 - No widzisz?! Niepotrzebujecie mnie!! Odchodzę!! -

Pobiegł w kierunku jaskini wiecznego mrozu. Chcieliśmy go zatrzymać, ale niemożemy marnować czasu, więc poszliśmy dalej. 

 

   Szliśmy spokojnie aż nagle z góry coś spadło. To był wilk o kolorze brązowym. Powiedział:

 - Cześć. Jestem Corf.

 - Jestem Kair, a to Lisa. Nic ci niejest?

 - Nieraz miałem takie upadki.

 - Czy nas szpiegowałeś? - zapytałem

 - Skakałem sobie z drzewa na drzewo aż usłyszałem jak rozmawiacie z czarnym wilkiem.

 - Czyli tak.

 - Mniejsza. Niemam co robić, nawet jestem sam, więc zapytam się was... czy mogę iść z wami?

 - Niema przeszkód. - powiedziała Lisa

 - Tak z czystej ciekawości. Jakiego żywiołu czy czegoś tam masz moce? - zapytałem

 - Noooo... jaaa.... niemam żadnych mocy. Zgaduję teraz, że mnie nieweźmiecie.

 - Potrzebujemy każdej pary łap. Idziesz z nami. - powiedziałem

Po tej rozmowie poszliśmy dalej.

 

   

Idąc spokojnie rozmawialiśmy sobie, aż znowu coś wyskoczyło. To był znowu wilk, ale o kolorze zielonym. Powiedział:

 - Cześć, podróżnicy. Zabiore was do naszej bazy.

W milczeniu ruszyliśmy za nim. Po chwili doprowadził nas do czterech namiotów. Powiedział też:

 - Wejdzcie do tego. Tam czeka na was alfa. - uśmiechnął się i wszedł do innego.

Weszliśmy i znienacka coś na nas wskoczyło oraz obezwładniło. Pokolei nas związali i przenieśli osobno do różnych namiotów. Gdy mnie już wrzucili, wszedł ich alfa. Przemówił:

 - Podróżnicy, czekaliśmy na was.

 - Dlaczego nas związaliście?!

 - Niepozwolę, aby alfa ognia został zabity. Za nim Phan tu przyjdzie miałem ci coś dać.

 - Phan tu idzie? I co niby mi dać?

 - A taką obrożę.

 - Obrożę?!

 - Tak, czekaj załozę ci ją.

 - A po co mi ona?!

 - Napewno do niczego dobrego. A i niepróbuj jej zdejmować, nieuda ci się. - nałożył mi ją i wyszedł.

Czekałem na Phana, ale niespodziewanie wszedł inny wilk o kolorze zielono-kremowym. Rozwiązał mnie i powiedział:

 - Spokojnie, niezamierzam ci nic zrobić.

 - Kim jesteś?

 - Jestem Riyan. Czekałem na was. Wszyscy tu powariowali oprócz mnie. Chciałem abyście mnie wzięli z tego miejsca.

 - Pójdziesz z nami, ale musisz mi pomóc uratować innych.

 - Na razie musimy tu zostać. Po tym jak wszedłem obstawili strażników przy wejściu. Zaniedługo sobie pójdą, ale narazie musimy zabić czas.

 - To o czym chcesz porozmawiać?

 - Jak mają na imię ta dwójka co z tobą przyszła?

 - Lisa i Corf.

 - Jakiego żywiołu mają moce?

 - Corf niema żadnej mocy, a Lisa to niewiem.

 - Przebywasz z nią, a nieznasz jej mocy?

 - Zapytam ją przy najbliższej okazji.

 - O, teraz bądź cicho. Odeszli. Chodź za mną. -

Przeszliśmy do namiotu, w którym był Corf. Rozwiązałem go i zapytałem:

 - Nic ci niejest? Coś ci zrobili?

 - Wszystko w porządku. Ktoś przyszedł, pogadał i sobie poszedł.

 - Teraz idziemy do Lisy. - powiedział Riyan

 - Kim on jest i skąd zna jej imię?

 - Później ci wytłumaczę, idziemy.

Po wejściu ujrzeliśmy wykrwawiającą się Lisę. Znikąd przy wyjściu pojawił się Phan i powiedział przerażającym głosem:

 - Wiedziałem, że was tu znajdę. Lisa już umiera, a raczej już umarła. Ciebie Kair zostawie na później.

Wyszedł. Wybiegłem za nim, ale zniknął. Wróciłem do reszty i zapytałem Riyana:

 - Riyan, wiesz może gdzie są wilki wody?

 - Wiem, tylko musimy stąd wyjść.

Wyszliśmy i jak najszybciej, ale cicho oddaliliśmy się od tego miejsca. Później Riyan miał mi coś ważnego do powiedzenia:

 - Kair, bo ja mam coś dla ciebie.

 - Co takiego?

 - Słyszałem, że dla ciebie ta roślinka jest ważna ,więc ją ukradłem.

 - O dzięki. Potrzebuje jej aby zabić alfę ognia.

 - Ty chcesz go zabić!?

 - Inaczej wszyscy zostaną zabici przez jego armię.

 - Zastanawiałeś się co da zabicie alfy? Alfa zginie, ale co z jego armią?

 - Idziemy do wilków wody, więc zapytamy się ich.

 

     Idąc przed siebie kilka kilometrów natrafiliśmy na ogromne jezioro. Z niego wyłoniły się trzy wilki. Chyba to był alfa ze strażnikami, powiedział:

 - Witaj Kair!! Nareszcie jesteś.

 - Nareszcie. Mam do ciebie kilka pytań.

 - Jakie?

 - Dlaczego nas wciągnieliście w to!? Mogliście iść sami!

 - Byliście najbliżej od pierwszego żywiołu, a poza tym szliśmy by w te i wewte co długo by trwało.

 - Drugie, co da zabicie alfy jak jego armia dalej będzie żyć?

 - Ktoś słyszał, że on zahipnotyzował swoich i każe im zabić nas wszystkich. Można hipnozę zatrzymać zabiciem właśnie alfy. Koniec narazie pytań, macie wszystkie rzeczy?

 - Tak tu są. Jak one mają zamienić się w broń?

 - Nasz kowal się tym zajmie. Możecie isć.

 - Jak to iść?

 - Niepotrzebujemy was już.

 

  (CDN)