Nie było mu prosto w życiu. Rozumiałam go. A przynajmniej myślałam, że rozumiem. Chciałam go przytulić, ale mogłoby to się skończyć źle. W końcu nie widziałam, gdzie jest dokładnie. Wolałam nie ryzykować, aby się nie wygłupić.
-Gdy miałam 1,5 roku podczas treningu zemdlałam. Gdy się obudziłam... nie widziałam zbyt dobrze, potem z każdym dniem było gorzej i gorzej. W końcu utraciłam możliwość widzenia. Właśnie przez to przepędzono mnie z poprzedniej watahy. Mieli nadzieję, że umrę.
-Również nie miałaś łatwego życia.
-Pod tym względem jesteśmy podobni. Nie mówmy już o tym.
-To może popływamy?
-Możesz iść, ja pozostanę na bezpiecznej ziemi.
-Znowu muszę cię przekonywać?
-Nie, drugi raz nie wejdę. To zbyt nieprzyjemne.
Zrezygnował z prób przekonywania mnie. Wszedł do wody a ja położyłam się pod drzewem.
CDN
<Shark? :V Przepraszam, że takie krótkie ;_; >