Wylegiwałem się w słońcu przysypiając powoli jednak przeszkodziła mi w tym wadera...
- Shark! – zawołała
- Coś się stało? – spytałem ospały
- Mam kilka pytań – odparła siadając obok mnie
- O co chodzi? – dopytałem zaciekawiony o co może spytać
- Ty... Od zawsze taki jesteś? – spytała
- Hmm... Masz na myśli mój ogon? – dopytałem
- Tak... – odparła
- Myślałem ,że no wiesz nie widzisz... – powiedziałem zakłopotany
- To prawda, normalnie tak jest... ale wczoraj w nocy była pełnia dzięki czemu mogłam cię zobaczyć... – wytłumaczyła
- Wiesz... Nie mówiłem ci bo nie wiedziałem co pomyślisz, albo ,że się będziesz mnie bała... – odpowiedziałem
- Nie boję się... i to nie jest odpowiedź na moje pytanie – powiedziała wracając do tematu
- Tak jestem taki od zawsze... Dzięki temu przeżyłem. Kiedy byłem mały napadli na moją watahę, matka kazała mi się ukryć w wodzie, powiedziała ,że do mnie dołączy... Czekałem... Jednak nie pojawiła się. Moja cała wataha została wymordowana, moja rodzina... Wtedy znalazło mnie stado rekinów... Trochę się wsytraszyłem jednak one potraktowały mnie jak jednego z nich. Wtedy następne kilka lat żyłem pod wodą, dużo się tam nauczyłem. Jednak wiesz jak to jest... Rekiny i podwodny świat są świetne jednak... Chciałem żyć wśród swoich... Odnaleźć watahę i może nawet i miłość, bo wiesz jednak z rekinem nie chciałbym żyć – puściłem do niej oczko, na rozluźnienie atmosfery
- Rozumiem, nie miałeś łatwego życia... – zamyśliła się
- Tak, teraz też nie jest łatwo... Mam wrażenie ,że wilki mnie unikają albo po prostu ja ich nie rozumiem. Ale z tobą jest znacznie inaczej, przy tobie czuje się... szczęśliwy – wymamrotałem
- Chyba cię rozumiem... – odparła – też nie dogaduje się za bardzo z innymi – dodała
- Widzisz sporo nas łączy – uśmiechnąłem się – Może ty teraz opowiesz coś o sobie... Dlaczego straciłaś wzrok? – dopytałem
Cdn
Illa? B)