Podróż tajemnic [część #3]

          Rano, gdy Kair jeszcze spał, myślałem o poprzednich wydarzeniach. Czy powiedzieć to komuś innemu? Czy może zostawić dla siebie. W myślach miałem mętlik. Po chwili jednak moje obawy zniknęły, bo Kair się obudził. Chciałem mu powiedzieć, ale mu nie ufałem. Gdy on wstał od razu, chciał rozmawiać:

-Cześć

-Mmm cześććć..?

-Co cie tak myli w głowie?

-Te wydarzenia..

-No tak, chciałem cię zapytać. Co jeszcze widziałeś lub słyszałeś?

-Słyszałem o wiele większe plany niż objęcie tego wulkanu. Ten wulkan to tak naprawdę część imperium ognia. Miał służyć do uprawiania roślin leczniczych, ale tylko dla ognistych wilków inaczej mogło zatruć.

-Ohh, to... wiele wyjaśnia

-Nie wiem co możemy z tym zrobić, ale jak będą może dalsze rozwoje wydarzeń to możemy się tym zająć.

-To dobry pomysł, aby to odstawić?

-A co możemy zrobić?

-No racja. Lepiej iść dalej odkrywać tereny.

       Po rozmowie poszliśmy dalej pełni energii głód nie dokuczał ani żadne choroby czy kontuzje.

Przez parę godzin niczego nie było dopóki nie odkryliśmy pewnego kanionu w podłożu. Nie wiedzieliśmy co się tam znajduje ani nie chcieliśmy wiedzieć. Lecz po sekundzie pojawił się jakiś stwór, oczywiście w lesie. Kair dostał cios od stwora, pociągnął mnie i razem przejechaliśmy lekko po pół kamieniu pół ziemi i wylądowaliśmy na samym dole kanionu.

Było ciemno widać było tylko lawę wzdłuż kanionu i nie wiedzieliśmy co się dzieje. Po otrząśnięciu nagle kolejny potwór, lecz szczęście nie jakiś magiczny, lecz wilki. Była to grupa wilków licząca osiem osobników. Czterech było wilkami ziemi, trzech wilkami powietrza, a ostatni alfa był i wilkiem ziemi i powietrza. Wilki ziemi zeszły do nas po zrobionych ścieżkach, a powietrza przyleciały. Oprócz jednego mimo że był wilkiem powietrza.

Wzieli nas, czyli mnie i Kaira do ich głównej bazy. Znajdowała się w głębi Kanionu. Wszystkie ścieżki były oświetlone.Idąc z tą grupką wilków tunelami

Obmyślaliśmy co może się wydarzyć po dotarciu na miejsce. Po chwili, nagle z skały wypłynęła lawa, która poparzyła Kaira w lewą przednią łapę i kulejąc szedł dalej. Mimo małych podknięć i długich wędrówkach korytarzami dotarliśmy na (główną) ścieszkę. Idąc dalej widzieliśmy różne kopalnie typu kopalnie węgla, żelaza, diamentów itp. i pracowały tam inne wilki, ale pracowały bardziej wilki ziemi.

       Powracając do tematu dotarliśmy do niby sali rozpraw i słyszeliśmy rozmowę o tym, że alfa alf nie jest dostępny, więc zajmie się nami jego beta. To był dość stary wilk metalu, który wytwarzał nowe konstrukcje, a raczej projektował. Powracając, na początku spoglądał na nas dziwnie, zrobił jakiś szybki ruch i zapytał:

-Skąd się tu wzieliście i co was tu sprowadza?

-Noooo... Myyyy.. - Zamamrotałem pod nosem

-Powiesz to?!

-Zostaliśmy wrzuceni do kanionu przez mistycznego stwora i znalazła nas wasza grupa pooo.. szukiwawcza. - Powiedział Kair zerkają na tych co nas odnaleźli.

-Nic dziwnego, gdyż chodzicie w tym lesie na widoku?

-Nic dziwnego?

-Na górze czeka wiele stworów, jak i roślin, lecz same trujące.

-Powracając do tematu naaass....

-No tak, nic tu po was niepotrzebni nam podróżnicy, a nawet gdybyśmy potrzebowali ja ani Alfa Ziemi was by nie przyjął (pocichu: eh te wilki wody)

-Aaaa... Ja mam ważną sprawę - powiedziałem

-Jaka to niby sprawa

-Może niemów im tego - powiedział mi Kair po cichu

-Wilki ognia zamierzająąą.... zawładnąc wszystkimi imperiami nawet tych małych - powiedziałem bez namysłu na wypowiedź Kaira

-A skąd to niby wiesz, że wilki ognia zamierzają taki zamach?

-Powiem krótko i szybko. Zostaliśmy złapani na ważnej rozprawie między wilkami wody i ognia o terytorium. Wilki wody chciały abyśmy zdobyli informacje co oni zamierzają i oto informacja. - powiedział Kair przerywając mi.

-Okej to znaczy, że musimy się szykować na wojnę, a wy możecie iść.

Nic nie dodając wróciliśmy z grupą z którą mieliśmy doczynienia do kanionu i ukrytymi schodami wyszliśmy na wierzch.

Szybko omijając ten las wyszliśmy na polanę tam upolowałem dwa króliki i ja wraz z Kairem je zjedliśmy i poszliśmy spać. Rano zauważyłem, że Kair miał dziwny kryształ. Nie wiedząc skąd go mamy poszliśmy dalej.

 

CDN

(Kair?)