Stary, nowy początek #2

Straciłam przez chwilę czujność co poskutkowało gwałtowną reakcją w postaci krzyku i odskoczenia. Skierowałam głowę w stronę, z której pochodził głos. Po tonie głosu mogłam wyczuć, że jest samcem. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, cofnęłam się i... poślizgnęłam. Z Impetem uderzyłam o ziemię. Słyszałam, jak do mnie podchodzi, więc szybko wstałam i instynktownie zaczęłam syczeć. Powoli się cofałam, aż w końcu uciekłam. Zbłaźniłam się. Z resztą... nie pierwszy i nie ostatni raz. Wróciłam do swojego legowiska. 

 

Przez następne dni unikałam wody. Nie chciałam go spotkać ponownie i to nie przez to spektakularne spotkanie z ziemią. Chociaż... może był to jeden z powodów. Zaprzyjaźnienie się z kimś, lub coś więcej nie wchodziło w grę. Nie myślałam o tym i nawet nie chciałam myśleć. Jak ktoś mógłby zadawać się z kimś, kto nic nie widzi? Następnym i nie mniej ważnym powodem jest to, iż był samcem. Nie potrafię rozmawiać z płcią przeciwną. 

 

Jednak on mnie się przedstawił, ja jemu nie więc... postanowiłam wrócić nad jezioro. Dość niepewnie zmierzałam w kierunku tafli wody. Pamiętałam, ile kroków mogę zrobić i gdzie dokładniej się zatrzymać. Przystanęłam.

 

-Uhm... Przepraszam, że tak uciekłam... no i, że cię unikałam... Pomyślałam, że ty mi się przedstawiłeś, ja tobie nie no i...- język mi się strasznie plątał. Nawet nie wiedziałam, co mówić. Usiadłam.

-Jestem Illa, miło cię poznać... czy coś...

 

Wiedziałam, że jest w jeziorze, ponieważ podążałam za jego dość specyficznym zapachem. Nie słysząc odpowiedzi trochę się oddaliłam i położyłam pod drzewem. Nie czułam się w pobliżu wody bezpiecznie.

 

 

CDN

 

<Shark? Och, nawet nie wiesz, jak bardzo >