Flaris odpuść-powiedziałam mając jeszcze nikłą nadzieję, że basior zmieni zdanie. - zemsta w niczym ci nie pomoże. Zamknij się-warknął. - nie wiesz jak to jest zostać zdradzonym przez innym. Nie masz pojęcia jak to jest stracić swoją moc. Cóż na szczęście teraz ją odzyskam. Zrobię to niezależnie od tego, czy oddasz mi egidę dobrowolnie, czy nie. Radzę ci wybrać pierwszą opcję. Wtedy zapewnię ci szybką śmierć. Nie mam zamiaru poddać się bez walki. Jak sobie...
Tym razem szliśmy dłużej niż wczejście. Attys czasem przysypiał po drodze i musiałam go budzić, żebym nie poszła w złą stronę. Jednak nawet w takim stanie starał się jak najlepiej mnie prowadzić, za co byłam mu wdzięczna, bo widziałam, że nie jest to dla niego łatwe. Ja nie byłam w lepszym stanie niż on. Zmęczona tym, że nie spałam od dłuższego czasu potykałem się o własne nogi. Ciągle, gdy przechodziłam obok miejsca, gdzie było jakieś idealne miejsce na...
Droga do Doliny Wody była na szczęście krótsza niż do poprzedniej. Gdy wyszliśmy ze świątyni szliśmy górską przełęczą, a potem polem, które otaczały piękne lasy. Attys jak zwykle radosny i pełny energii prowadził mnie dzielnie na przód. Bez problemu znajdował najkrótszą drogę i dzięki niemu trafiliśmy bardzo szybko do Doliny Wody. Podczas tej podróży między mną a tym smokiem wytworzyła się jakaś dziwna więź. Zaczynaliśmy się coraz lepiej dogadywać a czasem...
Cała droga właściwie nie była taka długa jak się spodziewałam. Myślałam, że może to potrwać nawet kilka dni a okazało się to tylko paroma godzinami. Nie licząc oczywiście tego że podczas podróży musiałam się zatrzymać na jedzenie i picie. Więc gdy dotarłam do Doliny Ognia powoli już zapadała noc. Wcześniej było przyjemnie chłodno i szłam dość żwawo, ale niestety to się skończyło jak tylko weszłam do doliny. Od razu, gdy ją zobaczyłam wiedziałam że nie...
Tego dnia obudziłam się wcześniej od innych. Uznałam, że się przejdę i po cichu, tak by nikogo nie obudzić poszłam w stronę wyjścia. Na dworze była gęsta mgła, która trochę ograniczała widoczność. Jednak mimo tego poszłam w kierunku baśniowego lasu, bo wiedziałam, że o tej porze dnia będzie prześliczne a, że nie jestem zbyt rannym ptaszkiem wiedziałam, że raczej nie będę miała ponownej okazji. Szłam powoli by nie poślizgnąć się na śliskiej trawie. Gdy tak...
Spojrzałem na Flarisa. Czułem, że coś knuje. To było po nim widać. - Może zakończymy ten cały cyrk i oddasz mi Egidę Żywiołów po dobroci?- spytał. Zaśmiałem się po czym spojrzałem na niego. - Dobry żart. Nie mam zamiaru ci jej oddawać. - warknąłem. Attys zeskoczył z mojego grzbietu i spoglądał wrogim spojrzeniem na upadłego boga. - Słuchaj szczeniaku. Zaczynam tracić cierpliwość. - Zdania nie zmienię. - warknąłem. Flaris zacisnął kły. - Oj gorzko tego...
Szliśmy z Attysem już dosyć długo. Nasza misja trwa już kilka dni. Zatrzymujemy się na zregenerowanie sił w nocy, czasem się też trochę prześpię, ale wiem, że ważnym zadaniem jest zdobycie wszystkich kryształów w jak najszybszym czasie, dlatego mało spałem. Mój organizm dawał radę, w końcu jestem przystosowany do trudnych warunków pracy. Czułem się bardzo powiązany z Attysem co mnie mile zaskoczyło. Nie myślałem, że uda mi się z nim aż tak bardzo zaprzyjaźnić....
Wędrowaliśmy dalej. Teraz naszym celem była świątynia wody. Attys spokojnie spał na moim grzbiecie. Wcześniej wskazał kierunek w którym mam iść, więc póki co mam nadzieję, że nie zabłądzę. Trochę później Attys obudził się i znów mnie nawigował. W taki sposób dotarliśmy do Doliny wody. Było tam niesamowicie. Wydawała się ona taka spokojna i dodatkowo ten szum wody działał uspokajająco. Nie nacieszyłem się jednak zbyt długo tym spokojem, gdyż przede mną...
Był już późny wieczór, a ja właśnie skończyłam swoje wieczorne polowanie. Mimo że nie było wcale aż tak późno, na zewnątrz panowała już całkowita noc, w ciągu ostatnich tygodni dni stały się naprawdę krótkie i chłodne. Od rana panowała aura tajemniczości i mroku przez wszechobecną mgłę, która zniknęła wraz z zachodem słońca. Zmęczona ostatnim polowaniem uwaliłam się na chłodną trawę znajdującej się na małej polance i popatrzyłam w czyste,...
Przesiadywałam właśnie z Vixen przy jednym z drzew nieopodal Magicznej Drogi. Wraz z nami była Beiu, dzisiejszego dnia to Vixen miała się nią zajmować, ale skoro właśnie wracałam z dzisiejszego polowania, stwierdziłam, że chętnie jej potowarzyszę. Miałyśmy w planach zostać tu jakąś godzinkę, a następnie wrócić do obozu i może zjeść coś na kolację przed snem. Obserwowałyśmy, jak słońce chowa się powoli za horyzontem, a niebo nad nami robi się coraz ciemniejsze....