Wszystko jest takie... Dziwne... Wyruszyłam tutaj, aby zebrać kwiaty, a wylądowałam w środku tego cholerstwa z Midnight'em, Akanos'em i Apollyon'em. No właśnie... Midnight... Boje się tego, co między nami jest, to słodkie, że taki skryty basior potrafił poczuć coś do mnie. Nie narzekam, ale dziwi mnie trochę jego wybór... Zastanawiam się, co go podkusiło do wybrania właśnie mnie... Ze mną nigdy nie jest prosto, jestem wymagająca, czasami wkurzająca. Boje się, że mogę...
Szarofutra samka znalazła to ledwo żywe truchło nad Leśnym Potokiem. Cały czarny, spory, umięśniony basior. Zdechł? Red jak najszybciej podbiegła do tego czegoś. Żył, miał liczne rany, chwyciła samca za ogon i poczęła ciągnąć go w stronę Jaskini. Był strasznie ciężki... Zapewne sam Velganos nie spodziewał się, że ktoś odważy się naruszyć jego spokój i prywatną przestrzeń osobistą. Leżąc, wciąż z przymkniętymi powiekami, zamachnął kilkukrotnie ciężkim...
Zaraz co? Co tu się właśnie stało? Co ona powiedziała? Nie wiem co mam o tym myśleć, nie mam kompletnie pojęcia. W jednej chwili jesteśmy otoczeni przez zgraje zmor, a w drugiej mówi mi, że mnie kocha. Życie jest dziwne, nie powiem, dodatkowo mnie? Basiora bez żadnych perspektyw, nieudacznika życiowego. Jednak to nie był obecny problem, najgorsze było dopiero przed nami. Naszych towarzyszy nie było przy nas, gdzieś zniknęli, a nienawidzili być w swoim towarzystwie. Cholera,...
Pewnej nocy wybrałam się na spacer po lesie. Chodziłam tak 2 godziny, aż nie zauważyłam jeziora i postanowiłam posiedzieć sobie na brzegu. Powoli już zasypiałam, ale obudził mnie dźwięk skomlenia jakiejś wadery. Poznałam po dźwięku, że ta wadera jest w tym samym wieku co ja. Podeszłam, bo chciałam jej pomóc i spytać jak to się stało. Jak się zbliżałam, to zaczęła warczeć, położyła po sobie uszy i wysunęła pazury. Chciałam ją uspokoić, ale zaczęła iść do...
Ten ranek był naprawdę ładny. Nie spałam już od dawna, wybrałam się na polowanie, sama, samiutka, miałam ochotę złapać coś dużego sama, po drodze napotkałam znaną i lubianą przeze mnie waderę. Nie wiem, nawet kiedy, ale mimowolnie wdałam się z nią w bardzo ciekawą rozmowę o wszystkim i o niczym zarazem. Żadna z nas nie zauważyła, kiedy doszłyśmy do Puszczy Życzeń, jednak coś było tam nie tak. Za każdym razem, kiedy tam wchodzisz, czujesz przeszywającą cię...
Po pomyślnym przejściu próby przez pozostałe wilki, ochotnicy nie musieli długo czekać na dalsze działanie labiryntu, ten zaczął układać swoje ściany w prostą drogę, na której końcu było widać światło promieni słońca. Dokładnie tak jak powiedziała pierwsza alfa. Ketos czując powinność, że powinien iść pierwszy, tak też uczynił, nie chciał narażać żadnego członka watahy na niebezpieczeństwo, w końcu nie było wiadome, co może ich spotkać, po tym wszystkim...
Cześć, jak już wiecie jestem Adi i opowiem wam moją historię. Jak ktoś już czytał moją historię to wie co musiałam przeżyć, ale są pewnie taki wilki więc zanim zaczniecie to czytać lepiej przeczytajcie ogólną historię. Moja historia zaczęła się od pożaru, który zniszczył mój dom. Ciągle pamiętam jak stałam przed swoją mamą i jak skoczyła w ogień po inne szczeniaki, a ja patrzałam jak to wszystko płonie, kiedy ogień buchnął opamiętałam się i pobiegłam w...
Ledwie kilka cali od jego bursztynowych ślepi mignął w chaotycznej szamotaninie fragment ciemnego, opierzonego skrzydła. Do tego doszedł wysoki, hałaśliwy dźwięk. Leżący przy szumiącym potoku czarny wilk skrzywił się z bólu, otworzywszy szerzej oczy. Przebudził się - nie dane mu było zregenerować siły podczas snu. Część mniejszych ran, dzięki żywiołowi krwi, zasklepiła się. A część - tych głębszych i poważniejszych - niestety nie. Poruszył się. Zabolało....
Uwaga! Opowiadanie zawiera przekleństwa i wulgaryzmy! Velganos obudził się cudownie rześki - nie pamiętał, by o czymkolwiek śnił. Opuścił leże, zmierzając w kierunku wzgórza. Znajdował się na górzystych terenach, ale nie był w stanie określić konkretnego położenia. Nowy, nieznany mu dotąd obszar otworzył przed nim swe wrota, zapraszając dalej. Otrzepawszy futro ze zbędnego brudu i kurzu, ruszył przed siebie. Przyspieszył, zamieniając spokojny chód w rytmiczny trucht...
Patrząc na swojego dobrego kompana na treningach, wracającego do świata żywych i przytomnych lekko się uśmiechnął, jednak szybko o mało nie zszedł na zawał widząc, że ten przewrócił się na ziemię. Jak cała reszta obecnych, podbiegł do basiora i ze zmartwieniem patrzył na Areliona, który dopadł do niego jako pierwszy i sprawdzał mu czynności życiowe. – Oddycha – stwierdził w końcu, upewniając się jeszcze. Fala ulgi ogarnęła wszystkich zgromadzonych, ale teraz w...