Zimny piękny dzień. Spełnienie marzeń każdego grubofutrzastego stworzonka. Nora miała już dość tych ciepłych dni, nigdy nie lubiła temperatury plusowej nawet po tym, kiedy już w watasze spędziła ponad połowę swojego życia. Ten dzień przypominał jej jeden z tych dni, kiedy była razem ze swoimi dziećmi oraz jej „rodziną". To był bardzo mroźny dzień, matka uczyła swoje szczenięta jak ruszać się po cichu i tak, aby nikt ich nie zauważył. Dzieci zadowolone nie były...
Byłem w kropce, lekko mówiąc. Moja samka patrzyła na mnie z nadzieją, licząc że naprawdę lada moment dostanę boskich mocy i pokonam tego wariata. W tym momencie naprawdę zwątpiłem. Starając się nie obijać o kraty wziąłem miecz od Wolpera, który dzielnie przykicał z nim w pyszczku. Nagłe wstrząsy w jaskini sprawiły, że nie udało mi się uniknąć hałasu. Brzęk metalu uderzającego o metal odbijał się od ścian całej komnaty. Alessa posłała mi spanikowane...
Od kilku dni wędrowałam po terenach, które zdawały się być przepełnione magią. Dosłownie dało się wyczuć jej gęstą woń unoszącą się w powietrzu. Przywodziło to na myśl dziwne, słodkie zapachy z wiosek ludzi. Krzyżowały się tutaj również tony wilczych tropów, ale jak do tej pory niestety nie spotkałam nikogo, z kim dałoby się porozmawiać. Zwinnie wskoczyłam na dość wysoki, oblodzony kamień tylko po to, żeby zaraz się z niego zsunąć i pognać pędem do...
W czasie sprawdzania swojej strony usłyszałem dość wyraźne zawycie wilka w miejscu, gdzie znajdowała się Red. Od razu zacząłem biec w tamto miejsce, oczekując najgorszego. Czas potrzebny na dotarcie do niej zdawał się przedłużać w nieskończoność, a ja sam starałem się dostać tam jak najszybciej, a po chwili zobaczyłem jak leżała przy drzewie, bez ruchu. Oczywiście sprawcą znany był mi wcześniej gryf, którego zdołaliśmy poznać dosłownie kilka godzin temu....
Po pożegnaniu się z Luną w końcu ruszyłam w stronę mojego celu. Nie było już więcej czasu na rozpamiętywanie przeszłości, liczyła się teraźniejszość, którą muszę ratować. Dlatego też bez wahania skierowałam się najpierw do Mroźnych Lasów, by następnie udać się prosto na obrzeża naszych terenów. Nie musiałam zbyt długo szukać, szybko moim oczom ukazała się średniej wielkości katedra. Wydawała się jeszcze starsza niż sam czas... Była cała obrośnięta...
Huk, trzask. ,,Nie, nie, nie!"-krzyczałam w myślach. Jeśli nie ucieknę, zginę! Jak to się mogło stać? Przecież zaledwie parę minut temu... Las tonął w bieli. Ziemia, obsypana śniegiem, raziła swoim blaskiem w oczy, a każde możliwe źródło wody skute było lodem. Wydychane, ciepłe powietrze natychmiast zmieniało się chłodną parę, która pięła się w górę i niknęła gdzieś wśród gałęzi drzew. Puch pod moimi łapami trzeszczał lekko, a ja brnęłam przez niego,...
Ten świat nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Niedawno ledwie uszłam z życiem przez spotkanie z nienormalnym rodzeństwem, a dziś musiałam walczyć z olbrzymim gryfem. Okropność, ale przynajmniej nie myślałam o swoich problemach. Gryf zajął się Midnight'em, a ja czaiłam się za nim, czekając na odpowiedni moment do ataku. Nie widziałam nawet, co się dzieje z ciemnofutrym. Kiedy szykowałam się już do ataku, usłyszałam wycie wilka, ale nie takie naturalne... Nie takie jak...
Byłam w swojej jaskini. Nareszcie! Tak bardzo tęskniłam za watahą. Czyżby zaklęcie byłego boga chaosu przeniosło mnie z powrotem do domu? Ale... dlaczego? Nieco zdezorientowana wyszłam na zewnątrz i ujrzałam tak ukochany przeze mnie obraz. Obozowisko watahy tętniące życiem, moja rodzina, moi przyjaciele. Wszystko było takie spokojne i normalne, a w powietrzu nie było czuć nawet odrobiny niepokoju czy niebezpieczeństwa. Od razu podeszłam do mojego ukochanego Ketosa witając go...
- W połączeniu z Twoimi mocami ten oręż z łatwością pokona nawet i Miriona, jednak musisz odpowiednio nim władać, kiedy wbijesz ostrze w jego ciało, musisz również odpowiednio użyć mocy, aby go pokonać w przeciwnym razie, ten miecz nic mu nie zrobi – wyjaśnił, chodź tak naprawdę oboje nie mieliśmy pojęcia o jakie konkretnie moce chodzi. - A, o co dokładnie Ci chodzi, mówiąc o połączeniu mocy z mieczem? – dopytywał z wyraźnym zainteresowaniem Marston. - Będziesz...
Kiedy otrzymałem informację od Arrisa, w postaci listu, że możemy wrócić na tereny watahy, ucieszyłem się, myślałem tylko o Alice, o jej pięknych oczach i miękkim futrze. Droga powrotna minęła nam wszystkim znacznie szybciej niż wcześniej. Najchętniej teleportowałbym się tuż przy mojej ukochanej, ale wiedziałem, że musze poprowadzić resztę. Kiedy po paru godzinach znaleźliśmy się już na znajomych ziemiach, od razu zacząłem szukać tropu Alice, pozostali od razu...