Szedłem tropem tego zwierzęcia i eliminowałem powoli znane mi istoty. Marston szedł niepewnie za mną nie spuszczając ze mnie swojego wzroku. - Dracon? Nie. Gryf? Nie. Zmiennokrztałtne? Raczej nie, nie występują tutaj. Hydra? Możliwe ale jeżeli już to młoda i nie groźna. Na sfinksa zbyt zimny klimat. - Moja wylicznka była długa a to wszystko szeptałem sam do siebie, lecz zdaje mi się, że Martson to wszystko słyszał , ponieważ patrzył na mnie jak wryty. - Coś się stało?...
Po kilku dniach przebywania w nowej watasze postanowiłem dołączyć do Zwiadowców, jednakże nie otrzymałem żadnego zadania aż do dzisiaj. Po przebudzeniu się znalazłem wiadomość od Naczelnego Zwiadowcy (Areliona?), mówiącą, że wybiorę się na patrol razem z nim. Kazał mi czekać przed wejściem do jaskinii i tam też go zobaczyłem. Rosły czarno-biały basior uśmiechnął się na mój widok i podreptał w moją stronę. Na moje oko nie wyglądał on groźnie, czy coś w ten...
W między czasie, gdy docierałam do watahy poznałam Samaela. Okazuje się, że pochodzimy z jednej watahy. Masakra. Gdy się dowiedzieliśmy o tym przez tydzień była miedzy nami napięta atmosfera. Nie wiem o co mu chodziło, ale miał jakieś muchy w nosie. Potem jak gdyby nigdy nic, przyszedł do mnie i powiedział " Saaareeene no weź wybacz", bez żadnego przepraszam ani nic. Nie szukam sobie wrogów, a wilka zdążyłam wcześniej polubić więc "wybaczyłam ", ale nie zapomniałam....