Listopad 2018

Listopad 2018 · 28.11.2018
Podążałam spokojnie pomiędzy różnorakimi terenami watahy. Za pewne większość wilków jeszcze smacznie spała. Ja postanowiłam pozwiedzać nieco nasz dobytek, wypadałoby w końcu znać go jak własną kieszeń. Teraz byłam Betą, choć dalej w pełni nie docierała do mnie ta myśl. Chciałam nieco odciążyć naszą Alfę w obowiązkach, choćby takich jak oprowadzanie nowych. Ale jak tu oprowadzać, gdy samemu nie zna się na własnych terenach? Dlatego szłam i podziwiałam,...
Listopad 2018 · 23.11.2018
Ruszyłam pośpieszne w stronę hałasu, zostawiając mojego potencjalnego kolegę z tyłu. Byłam prawie na 100% pewna, że wiedziałam, co to było. Samael ruszył za mną pośpiesznie. Zatrzymałam go cichym szeptem. Byłam schowaną w krzakach. Okazało się, że to, co wydawało ten specyficzny dźwięk, to był smok... Mały smok, który prawdopodobnie się zgubił... Nie często czułam to uczucie, ale zwyczajnie zrobiło mi się go żal. Popatrzyłam na Samael'a dając mu znak, że ma...
Listopad 2018 · 23.11.2018
Przyglądałem się nieco zdziwiony waderze, która najwyraźniej utknęła na dobre w tej dziurze pełnej połamanych gałęzi. Jej futro było bardzo jasne, może nawet bielsze od mojego własnego. Przyglądała mi się patrząc prosto w moje blade oczy. Wyglądała na dość młodą, dawałem jej mniej niż dwa lata. Przez chwilę zawahałem się co powinienem poczynić w takowej sytuacji. -Czy szanowna panienka nie jest czasem w opresji? -uniosłem jedną brew sarkastycznie. Różowonosa...
Listopad 2018 · 23.11.2018
Śniłem właśnie o rzeczach, których dowiedziałem się w dniu wcześniejszych. Ziemia kręcące się na swojej orbicie wśród podobnych do siebie planet jedyna żywa. Gwiazdy śpiewające jej ballady, Słońce dotykające ją ciepłymi promieniami niczym oddany kochanek, Wenus rumiana i rozchichotana słysząc żarty Marsa, Jowisz i Uran opiekuńczo uśmiechający się do Zielonej Pani, oraz oschły i oziębły Neptun stęskniony za dawnym przyjacielem, jeszcze z czasów Wielkiego Chaosu...
Listopad 2018 · 17.11.2018
Biegłem w nocy. Chmury delikatnie zasłaniały księżyc. Czułem się cudownie. Pierwszy raz od wielu lat. Byłem wolny. Wolny jak jaskółka na moim ciele. Nawet ona rwała się lotu. Wszedłem do lasu. Chłodny powiew uderzył moje nozdrza. Mignęło mi coś po lewej stronie. - Na Plutona, co to?- po chwili uświadomiłem sobie, że gadam sam do siebie. -Witaj wilku. Zacna dziś noc nie uważasz?- srebrno włosa dziewczyna mrugnęła do mnie. -Eghh, ekkk yyyy.- to ten moment (zdarza się...
Listopad 2018 · 17.11.2018
Gwizdałem jakąś skoczną melodyjkę, nade mną przeleciała sikorka. Uśmiechnąłem się widząc jej czarne ślepka wlepione we mnie, od razu po jej wylądowaniu na gałąź. Usłyszałem odpowiedz na moje jakże idealne muzykowanie. Mój głos zdecydowanie nie mógł się równać ze śpiewem stworzonka. Ptak wywołał wielkiego banana na moim pyszczku. Podziękowałem mu skinieniem głowy, notując sobie, że zimą zostawię dla niego nasiona, albo słoninę. Słyszałem, że te ptaki...
Listopad 2018 · 17.11.2018
UWAGA! OPOWIADANIE ZAWIERA WULGARYZMY! Moje marzenie zostało spełnione, ale okazuje się, że nie mogę czuć tego czego bym chciała. Nie potrafię cieszyć się i żyć pełnią życia jeżeli wszędzie widzę tyle zła, które nie zostało ukarane. Dlaczego niektórzy są tacy ślepi na cierpienie innych? Dlaczego nikt nie widzi w kimś okrucieństwa, a w innych, niewinnych owszem? Historia mnie coraz bardziej zaskakuje, tyle informacji się dowiaduję, ale nadal nie jestem u celu. To jak...
Listopad 2018 · 04.11.2018
Wszystko jest pokręcone. Wszystko psuję, wszystkich wrabiam, że jestem tylko zwykłą, skromną waderą. Wszyscy muszą płacić za me grzechy. Ale co poradzić, jeżeli miłość mnie ciągnie w odległe krainy? Co poradzić, kiedy on czuje to samo do mnie? Dlaczego wilki giną z błahych przyczyn, mając rodzinę, bliskich, dom? Dlaczego ci, którzy najbardziej nabroili muszą żyć bez chorób i smutku, żyją tak długo, jak tylko chcą? Zadawałabym sobie te pytania codziennie, każdego...
Listopad 2018 · 04.11.2018
Leżałam spokojnie i słuchałam śpiewu, kilku ptaków. Takich, które łączą się, że sobą na lata. Nie miałam pojęcia o ich nazwie i szczerze sądzę, że nie dorównałaby ona ani ich głosu, ani pięknu. Zmrużyłam oczy z mimowolnym uśmiechem. Do moich uszu dotarł inny dźwięk. Basowy, całkowicie odcinający się od otoczenia. -Hej...-powiedział ponury tonem basior, patrząc na mnie z powątpiewaniem. - Witaj...- przechyliłam głowę w bok, ciekawa czy samiec będzie mówił...