Posts tagged with "Velganos"
Sierpień 2020 · 22.08.2020
Basior spotkał się z wilczycą Red Dust raz jeszcze - jak już było po wszystkim. Ze spokojem przyjął jej tłumaczania o pomyłce i pomieszanych ziołach. -Nie żywię urazy. Dobrze, że Etria była w stanie ci pomóc. I nie ma za co, Red. - Rozciągnął kąciki wilczego pyska w lekkim uśmiechu. Wadera kiwnęła głową na znak zrozumienia, siadając obok czarnucha. -Co tu właściwie robiłeś? - Zapytała z nutą ciekawości w głosie. -Robię nadal. - Poprawił ją, szczerząc kły....
Czerwiec 2020 · 30.06.2020
- Potem, jeśli mam dobrą wiedzę, nic wielkiego nie powinno się wydarzyć. Ze trzy większe osady. Raczej spokojni mieszkańcy. O dzień drogi od traktu niskie pasmo wapiennych gór... I dopiero potem prawdziwe góry, które są naszym celem. Ale to już... - Velganos machnął łapą, spojrzawszy w kierunku swojego przyjaciela. Nie wyglądało, aby tamten chciał coś powiedzieć. Stał i patrzył na północ. - Rindil, wszystko gra? - Wilk podszedł do niego, usiadłszy obok. Wytężył...
Czerwiec 2020 · 31.05.2020
Tuż przed świtem ze snu wyrwał go wyraźny skrzek nadlatującego ptaszyska. Kiedy basior otworzył oczy, zorientował się się, że był sam. Łypnął ślepiami na boki - nie było przy nim wilczycy Red, którą poznał zeszłej nocy. Był za ta znajomy kruczek. Opierzony towarzysz wylądował tuż przy jego spoczywającym na łapach pysku. Rozwarł szczęki, mlasnąwszy leniwie. - Chyba cię jakoś nazwę, ptaszyno. - Skrzek. - Co? Nie podoba ci się ten pomysł? - Skrzek. -Hmmm.......
Ledwie kilka cali od jego bursztynowych ślepi mignął w chaotycznej szamotaninie fragment ciemnego, opierzonego skrzydła. Do tego doszedł wysoki, hałaśliwy dźwięk. Leżący przy szumiącym potoku czarny wilk skrzywił się z bólu, otworzywszy szerzej oczy. Przebudził się - nie dane mu było zregenerować siły podczas snu. Część mniejszych ran, dzięki żywiołowi krwi, zasklepiła się. A część - tych głębszych i poważniejszych - niestety nie. Poruszył się. Zabolało....
Uwaga! Opowiadanie zawiera przekleństwa i wulgaryzmy! Velganos obudził się cudownie rześki - nie pamiętał, by o czymkolwiek śnił. Opuścił leże, zmierzając w kierunku wzgórza. Znajdował się na górzystych terenach, ale nie był w stanie określić konkretnego położenia. Nowy, nieznany mu dotąd obszar otworzył przed nim swe wrota, zapraszając dalej. Otrzepawszy futro ze zbędnego brudu i kurzu, ruszył przed siebie. Przyspieszył, zamieniając spokojny chód w rytmiczny trucht...