Cywil cieszył się, że został przyjęty do nowej watahy. Było to dla niego ważnym krokiem w życiu. Mógł zapomnieć o swoim poprzednim życiu. O tych wszystkich koszmarach. O wszystkim co złe. Idąc leśną drogą szedł w kierunku jeziora. Liczył na to, że uda mu się tam nieco ochłodzić w ten piękny, słoneczny i dosyć gorący dzień. Jego kroki były stawiane powoli. Nie spieszył się zbytnio. Napawał się otaczającym go światem. Pierwszy raz od dawna mógł mu się...