Widziałam poddenerwowanie basiora. Z jakiejś przyczyny odrobinę mnie to satysfakcjonowało, jednak zupełnie nie wiem dlaczego... Momentami przez jego krzyk miałam ochotę stamtąd uciec. Ale co inni by o mnie pomyśleli? Wolałam zostać i wyjaśnić nerwową sytuację, do której sama doprowadziłam.
— Nowy w watasze? Kiedyż to dołączyłeś? - dopytywałam, patrząc na niego tajemniczo.
Miałam tylko nadzieję, że wilk nie udaje, i mówi poważnie. Nie chciałam stanąć oko w oko z wrogiem, czy szpiegiem. Ciężko było mi uwierzyć mu na słowo.
W końcu postanowiłam się przedstawić, i zmienić nastawienie na pogodniejsze. Chyba zaraz wybuchnie ze swoich emocji! Rzuciłam na niego milsze spojrzenie, oraz uśmiechnęłam się delikatnie. Na wszelki wypadek, wysunęłam pazury - białofutry był naprawdę nerwowy, kto wie, czy nie postanowi mnie zaatakować?
— Nie mów do mnie pani, a Kathia. - odpowiedziałam, przedstawiając się.
— I uspokój się. Wiem, że to dosyć dziwna sytuacja, i masz prawo aby się denerwować. Chcę to wyjaśnić, ale musisz dać mi dojść do słowa, i przede wszystkim, tak jak powiedziałam wcześniej, uspokoić się. - dodałam po chwili. Miałam nadzieję, że basior mi zaufa.
— Co ty sobie myślisz?! Śledzisz mnie, i każesz mi się "uspokoić"?! - nadal wrzeszczał rozwścieczony wilk.
Na jego słowa pokiwałam potwierdzająco łbem. Eh, już w głowie słyszałam dalsze krzyki szmaragdowookiego.
— Żartu - krzyknął nie dokańczając. Zrobił głęboki wdech i wydech, a następnie zaczął ciszej kontynuować — W porządku? Niech Ci będzie. - odparł z trudem.
Chyba sam nie dowierzał, co właśnie powiedział. Bynajmniej wyrzucił z siebie większość negatywnych zachowań i myśli. Miałam nadzieję, iż będzie taki spokojny przez cały czas, jednak to chyba nie będzie możliwe...
Nie byłam pewna, czy powiedzenie mu prawdy, dlaczego to zrobiłam, będzie dobrym pomysłem. Kto wie, jak może on zareagować? Ale skoro obiecałam, to dotrzymam słowa.. Muszę dotrzymać.
— Dobra. Ale nie złość - zaczęłam, lecz nie dokończyłam swej wypowiedzi, ponieważ ten przerwał mi od razu:
— Mów! Nie przeciągaj tego! - wtrącił się niecierpliwy wilk.
Na to tylko skinęłam łbem, i od razu zaczęłam kontynuować. Oby nie był to zły pomysł...
— Eh. Zaczęło się od tego, że cię dostrzegłam, wtedy przecież nie wiedziałam, że jesteś tu nowy... Od czasu pewnej walki, gdy zobaczę tu kogoś nieznajomego, wiecznie stresuje się, że może być to niejaki szpieg czy wróg. Musiałam dowiedzieć się, kim jesteś. Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, iż bardzo idiotycznie się wydałam, jednak nie miało to tak wyglądać. Nie chciałam Cię atakować, dopóki ty pierwszy tego nie zrobisz. - tłumaczyłam.
— Mam nadzieję, że mówisz prawdę, że rzeczywiście jesteś tu nowy, a nie ukrywającym się szpiegiem, który bezczelnie kłamie. - dodałam po chwili, warcząc przy tym cicho.
Po chwili jednak szybko się uspokoiłam, wiedziałam że Kato może to bardzo źle odebrać, w wyniku czego dojdzie do kolejnej kłótni pomiędzy nami... Teraz pozostało mi tylko czekać na jego reakcję. Mam nadzieję, iż nie będzie niezwykle pejoratywna...
C.D.N.
>Kaito. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia<