Tymczasem czarnofutra wadera rozkoszowała się lekko chłodnawym wiatrem na granicy klifów tora, pod jednym z drzew. Był to dla niej wyjątkowy dzień. Po raz pierwszy od dawna nie czuła ani potrzeby samotności, ani towarzystwa. Było jej to po prostu obojętne. Cały dzień przechodziła z uśmiechem na pysku, nie przejmując się niczym. Była to u niej rzadkość, ze względu na ciągłe wahania nastrojów i pewnych depresyjnych epizodów.
Tak też więc leżała z zamkniętymi oczami czując, jak chłodny wiatr delikatnie głaszcze ją po pysku, aż tu nagle znikąd pojawiła się Olie. Wylądowała koło niej z delikatnym uśmiechem. Nasari widząc ją jednak poczuła coś dziwnego. Oczy miała czerwone, a uśmiech wyglądał jakby ktoś go tam na siłę przykleił.
- Wszystko w porządku?- spytała zmartwiona Nasari.
- Tak, wszystko gra- odparła przyciszonym głosem.
Coś było ewidentnie nie tak, lecz Nasari nie chciała na siłę drążyć tematu. Dostrzegła jednak w pysku Olie kartkę papieru.
- Co to?- spytała Nasari.
Ta położyła przed nią kartkę i powiedziała:
- W sumie to nawet dobre pytanie... lepiej zerknij na to.
Nasari zabrała się więc do czytania notatki. Treść była dość ciekawa, owiana tajemnicą. Bardzo ją to wkręciło.
- Gdzie ty to znalazłaś- spytała Nasari z delikatnym niedowierzaniem w głosie.
- W muszelce- odparła pokazując łapą muszlę znajdującą się już wtedy na ziemi.
Nasari widząc kompas i zegar zdziwiła się jeszcze bardziej, ale także zaciekawiła. Lubiła tajemnice oraz zagadki.
- I co o tym myślisz?- spytała Olie.
- Wyglada ciekawie. Jakiś statek, umierający wilk będący władcą czasu oraz skarb. Brzmi jak początek fajnej, przygodowej książki! Ciekawe co się stało z tym całym "Władcą czasu".
- Chcesz się dowiedzieć?
- A wiesz co się z nim stało?
- Jeszcze nie, choć chciałabym, tylko widzisz nie chcę tam iść sama i... tak myślę, chcesz iść ze mną?
Nasari poczuła podekscytowanie. Wizja niezwykłej przygody oraz zarazem nawiązania nowej, głębszej znajomości bardzo ją cieszyła.
- No jasne!- odparła chętnie Nasari.
Uśmiech Olie stał się jakby nieco prawdziwszy. Spojrzała jeszcze raz na mapę i zaczęła szukać dobrego kierunku. Nasari próbowała zrobić to samo, lecz jej słabą orientacja mocno jej to utrudniała.
- Tam- powiedziała Olie, wskazując łapą w prawą stronę.
Nasari wstała, rozwinęła swoje skrzydła i wzbiła się w powietrze, jednak dość nisko nad ziemią.
- Zatem lećmy!- powiedziała czekając na koleżankę.
Olie zrobiła to samo i obie wyleciały kierując się w stronę Klifów Tora. Znajdujące się nad brzegiem morza, Olie skręciła ostro w prawo. Nasari oczywiście leciała tuż za nią, podziwiając jak na horyzoncie znikają powoli pomarańczowo-różowe oznaki słońca, a na niebie zaczynają pojawiać się gwiazdy.
C.D.N.
>Olie?<