Nastał kolejny, jakże słoneczny dzień. Hej, bo przecież mamy już lato! Ciepła pora roku, którą zapewne wiele wilków uwielbia. Jest coraz cieplej, a pożywienia nie brakuje. W dodatku, dni są dłuższe a noce krótsze. Woda w jeziorach idealnie nadaje się do schłodzenia... Dookoła otaczają nas piękne kwiaty jak i motyle.
Obudziłam się wcześnie rano ziewając. Spojrzałam na pozostałe śpiące wilki w jaskini przejścia, w której też sama zamieszkiwałam. Wstałam na proste łapy po czym zaczęłam cicho kierować się w stronę wyjścia z groty, aby nie obudzić pozostałych. W końcu stanęłam przed wejściem ponownie ziewając.
— Cóż za jakże wspaniały dzień się zapowiada... - pomyślałam lekko się uśmiechając.
Po chwili mój wzrok zatrzymał się na... No właśnie, kim on jest? Dostrzegłam białego basiora z wielkimi, czarnymi skrzydłami. Nieznajomy przechadzał się niedaleko jaskiń, w których zamieszkiwały wilki z watahy.
— Nigdy wcześniej tu go nie widziałam, poza tym, co tutaj robi o tak wczesnej porze? - pomyślałam nerwowa.
A jeśli to szpieg? Po mej głowie krążyło wiele niepokojących myśli.
Postanowiłam zachować spokój, ale i ostrożność. Nie wiedziałam kim jest, po co tu jest i co robi. Jakie ma zamiary... Przewróciłam oczami po czym zaczęłam cicho skradać się w jego stronę. Co chwilę chowałam się za krzakami czy grotami, gdyż ten co jakiś czas odwracał się stając w miejscu. Zapewne słyszał szelesty...
Gdy byłam już wystarczająco blisko, przyjrzałam mu się dokładnie.
— Nie kojarzę go... To musi być albo szpieg, albo nowicjusz w watasze! - wciąż myślałam kręcąc głową.
Ku mojemu zdziwieniu, basior nagle odwrócił łeb w moją stronę krzycząc:
— Kto tu jest?! - wrzasnął wściekle.
Wilk po chwili zaczął zbliżać się w moją stronę. Przerażona postanowiłam użyć swej mocy - ukryłam się w cieniu najbliższego mi drzewa. Nieznajomy obejrzał się dookoła, po czym zaczął oddalać się. Odetchnęłam z ulgą ujawniając się - zbyt wcześnie... Basior ponownie odwrócił łeb dostrzegając mnie.
— Ehe-he-ehe... - cicho jakby zaśmiałam się mając szeroko otwarte ślepia spoglądające wprost na wilka. Ten nagle wysunął pazury warcząc przy tym, najwyraźniej nie wyglądał na pozytywnie zaskoczonego. Czemu miałabym mu się dziwić? W końcu ktoś zaczął go śledzić, w dodatku głupio się wydając.
— Kim jesteś i dlaczego mnie śledzisz?! - spytał po chwili krzycząc zdenerwowany. Basior patrzył mi prosto w oczy, to znaczy w oko. Jedno oko.
— Ja... Eee... - jąkałam się trochę przestraszona.
— Odpowiadaj! Tracę przez ciebie czas! Nie mam całego dnia! - wciąż wrzeszczał. Z tego co mówił, wywnioskowałam iż nie jest cierpliwy.
Uniosłam dumnie swą głowę do góry, po czym odwróciłam od niego wzrok mówiąc przy tym:
— Nie musisz tego wiedzieć. To ty tłumacz się. Co tu robisz i kim właściwie jesteś? - spytałam wypowiadając się spokojnie.
C.D.N.
>Kaito?<