· 

Obietnica, która stała się motywacją

Wiosenny ranek, niby coś co od samego pomyślunku o tym budzi pozytywne emocje, jednak dzisiaj było inaczej.

 

 Gdy wstałam nie było jej koło mnie, nie usłyszałam jej zaspanego ,,dzień doberek”, samotnie wywlekłam się jakoś z jaskini, było dziwnie cicho i pusto. Nadal czułam jej zapach rozchodzący się po korytarzach.

 

- Wyjście na dwór dobrze mi zrobi. - powiedziałam cicho do siebie.

 

Jak powiedziałam tak też zrobiłam, odetchnęłam rześkim porannym powietrzem i instynktownie ruszyłam do miejsca gdzie jest jedzenie by coś sobie wziąć, niestety przez moją wadę nigdy nie będę w stanie normalnie polować może poza jakimiś głupimi rybami.  Położyłam się gdzieś z boku by nikomu nie wadzić i myślałam o Beiu, waderze której już nigdy prawdopodobnie nie zobaczę, prędzej mi wzrok całkiem padnie. 

 

Z zadumy jednak wyrwał mnie Tarou, w końcu obiecał mi że weźmie mnie dziś na wartę, bardzo byłam tym podekscytowana jednak nie codziennie mam okazję iść z bardziej doświadczonym strażnikiem po fachu. Basior na szczęście był dla mnie dość wyrozumiały ze względu na brak wzroku. Normalnie jestem zła na to, że ktoś uważa mnie za gorszą, ale dziś nie miałam siły się kłócić. 

 

W trakcie naszej warty przypomniała mi się obietnica jaką sobie złożyłyśmy, mi tak naprawdę nigdy nie zależało na stopniach, jednak ona była ambitna ona chciała zostać dowódcą, ja tylko szarakiem będącym z tyłu, jednak ona bardzo chciała bym została jej Nadzorcą. Obietnica polegała na tym, że jeżeli ona będzie na szczycie ja mam być jej prawą łapą. Skoro jej teraz nie ma równie dobrze mogłabym odpuścić i zostać w tyle, jednak to, że jej nie ma nie znaczy że straciło to wszystko wartość, będę się wspinać po szczeblach kariery, by Arelion był ze mnie dumy i nie musiał się ze mnie wstydzić.

 

Nawet  nie wiedziałam kiedy minęła warta a słońce powoli już zachodziło, bałam się powrotu do jaskini, lecz zmotywowana szybkim krokiem wróciłam do swojego legowiska i pełna pozytywnych emocji zasnęłam myśląc o tym jak kiedyś będę coś warta. 

 

KONIEC