W sumie nie wiem. Czy wilki piszą pamiętniki? Ludzie na pewno, ale czy wilki? Jakby tak na to spojrzeć, ludzie to dziwne stworzenia. Jednak jest to temat na inny raz, ostatnio w niczym mi nie wadzili, żebym się o nich rozpowiadał, nie obchodzi mnie na tyle ich życie. Mieliśmy swoje konflikty w przeszłości, ale co w przeszłości niech tam pozostanie, co tu dużo gadać. Trzeba cieszyć się teraźniejszą, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość.
O czym w ogóle można mówić w pamiętniku? Skoro to pierwszy raz to przydałoby się coś ciekawego, nieprawdaż? No to na przykład miałem ostatnio bardzo dziwny ale też bardzo realistyczny sen. No może nie aż tak realistyczny bo mało prawdopodobny, ale wszystko wydawało się takie prawdziwe... Trochę taka incepcja bo miałem sen, że miałem sen. Ale to tylko na początku, bo się w tym śnie obudziłem na samym początku, więc nawet nie pamiętam co mi się śniło. No i jak się obudziłem to wstałem, przeciągnąłem się dostojnie. Nie no, nie dostojnie, w kręgosłupie już mi strzela, już lata nie te. Wstałem, przeczesałem futro po nocy bo jednak trzeba jakoś wyglądać jak się wychodzi do wilków, żeby wiecie, nie straszyć (haha śmieszny żart, bo wiecie, bo moim żywiołem jest strach, badum tss). Wracając, wyszedłem z jaskini stukając kopytkami o skały (do tego dlaczego miałem kopytka zaraz dojdziemy, nie martwcie się). Potruchtałem nad Leśny Potok żeby przywitać się z innymi jak cywilizowany wilk, którym jestem. Cóż, przynajmniej myślałem że nim jestem. Skacząc między kamieniami poczułem nagle szarpnięcie do tyłu, jakbym czymś zawadził o coś. Ale czym? Przecież te łuski nie są na tyle długie. Więc o co chodzi? Wstałem, otrzepałem się po czym pokuśtykałem sobie dalej. Przede mną słychać już było inne wilki, siedzące nad potokiem i bawiące się - idealnie, nie będę sam.
- Hej!! Alice!!! Nora!!!
Wszystkie wilki zebrane nad potokiem odwróciły się jak na komendę ale.... Coś było nie tak. Nie patrzyli na mnie jak na przyjaciela, patrzyli na mnie jak na zwierzynę. Alice nastroszyła się sierść, Nora obnażyła zęby. Nie wyglądało to dobrze. Rozejrzałem się zdezorientowany bo może coś się dzieje, może coś za mną przylazło. Nie zobaczyłem nic poza jeleniem w potoku. Chwila. Skąd tam się wziął jeleń? Spojrzałem w wodę i ujrzałem.... No jelenia, co tu dużo mówić. Mrugnąłem, a on mi odmrugał. Przechyliłem głowę, on też. Cholera... Bo to chyba jestem ja-
No i w tym momencie się obudziłem bo poczułem jak ktoś z zebranych tam się na mnie rzucił. To był dosłownie najdziwniejszy sen jaki miałem w życiu.
Nie wiem dalej czy mogę to nazwać pamiętnikiem, bo wilki chyba ich nie piszą. Ale jeśli mogę tak to nazwać to ciiiii nie mówcie Alice ani Norze bo będą miały kolejny powód do żartów.
C.D.N.