· 

Po burzy zawsze wyjdzie słońce #2

I cóż tam widzisz? -Zapytałam 

- Jedyne co wiem to to że to nie są burzowe chmury... To nawet nie są jakiekolwiek chmury...

- To co innego? -Byłam zaciekawiona

- Wydaje mi się, że to hologramy lub jakiś rodzaj magii iluzji. - Odpowiedział  Nuka.

W głowie zadawałam sobie pytania. Kto to zrobił? Jak? I po co..? Tyle pytań a zero odpowiedzi... Lecz tylko na razie!

Wspięłam się ostrożnie na drzewo by również zobaczyć widok z góry, jednak nic to nie pomogło. Zawiedziona spróbowałam zgarbnie zejść na ziemię, co uniemożliwiła mi niemal niewidzialna dla mnie gałązka. Spadłam na ziemię, a basior zaczął się śmiać.

- Hahaha.. Niezdara z ciebie.

Zdmuchnęłam brudy z nosa i odpowiedziałam z lekkim niezadowoleniem:

- Nie śmiej się dziadku z czyjegoś  wypadku.

-Ja? Dziadkiem? Phi!  No chyba nie. - Powiedział oburzony.

-Czyli wolisz bym zwracała się do Ciebie dzieciątko? - Zaczęłam się śmiać

-Jestem starszy.

-A ile ma dzieciątko latek? - Spojrzałam na niego wiedząc, że jest młodszy.

-Osiem. I nie mów na mnie dzieciątko - Mówił wierząc w to swoje przekonanie.

-Coś ci nie wyszło, ja mam 15. - Uśmiechnęłam się.

Spuścił ucho i zaproponował pójście do jaskini by pomyśleć nad całą tą sytuacją.

Zgodziłam się ponieważ pomyślałam, że to dobry pomysł.

Gdy już miałam wejść  do jaskini uderzył piorun, przez co drzewo przygniotło mi łapę. Z bólu spuściłam uszy i zacisnęłam zęby.  Powoli wyszarpałam nogę spod wielkiego pnia i kulejąc weszłam do jaskini.

- Nic Ci nie jest..? -Wilk spytał z zaniepokojeniem.

- Nie, jest dobrze. - Powiedziałam zlizując krew.

Nuka popatrzył na mnie z lekkim niedowierzaniem.

- Może zajmiemy się już tą sprawą? - Spytałam, nie zaprzestając wcześniejszej czynności.

Basior przytaknął.

- Wiesz może kto mógłby za tym stać? - Myślałam, że może ma jakieś podejrzenia.

- Niestety nie. Nie znam zbyt wielu wilków, a sama sytuacja nikogo mi nie przywodzi na myśl.

Usiedliśmy na skraju jaskini po czym wpadliśmy w głębokie rozmyślanie. Spróbowaliśmy rozważyć, kto lub co mogło stać za niecodziennym zjawiskiem, jednak nic nie udało nam się wymyślić.

 Nagle wpadłam na pomysł by zbadać miejsca dotknięte przez burzę. Nuka się zgodził.  Postanowiliśmy iż wyruszymy rano, pełni sił. Podczas burzy jest niebezpiecznie a w dodatku było ciemno co nie pomogłoby w śledztwie. Położyłam się w odrębnym miejscu jaskini by rozmyślać co robić dalej, gdzie się udać najpierw i kto za tym wszystkim stoi.  Przez pewien czas nie mogłam zasnąć lecz gdy moje zmęczenie zaczęło dawać w kość nawet nie zauważyłam kiedy zapadłam w sen. 

Wstałam o wschodzie słońca. Większość jeszcze spała, więc podeszłam ostrożnie do Nuki i szepnęłam:

- Ej.. Śpiochu.. Wstawaj i popatrz jaki piękny wschód słońca po tej niezwykłej burzy.

- Widziałem, nie śpię już od dawna, tylko czekałem na ciebie aż wstaniesz.

- To czemu mnie nie obudziłeś?

-Bo skoro  mamy iść to trzeba się wyspać. - Przeciągnął się  i wstał.

Przez piękny poranek przez chwilę zapomniałam, co mieliśmy zrobić.

- Gotowa? - Zapytał basior. Skinęłam głową w geście potwierdzenia. - No to w drogę!

Rozprostowałam się i udaliśmy się w kierunku spalonego drzewa.

Podeszłam i powąchałam kore, pachniała znajomo, a właściwie.. rodzinnymi stronami z których uciekłam.

C.D.N

<Nuka?>