Nie spodziewałem się, że dzisiaj spotkam jakiegoś wilka. Na dodatek był całkiem nowym.
- Zwę się Tarou, a ty znajdujesz się na terenach Watahy Wilków Burzy.
- J-ja mogę szybko zniknąć. Ja nie chciałem robić problemów. - zaczął przerażony, a ja przekręciłem głowę na bok i przyglądałem mu się lekko zaskoczony jak i zainteresowany.
- Spokojnie, oddychaj. Wyglądasz jakbyś miał mi tu zemdleć. - odparłem i lekko się zaśmiałem. Jednak biały basior dalej wydawał się przerażony. Westchnąłem. Podszedłem do niego i niepewnie położyłem łapę na jego ramieniu.
- Ej serio, spokojnie, nic ci nie zrobię.
- W-wybacz.
- Nie mam ci czego wybaczać. Przecież nic nie zrobiłeś. Jesteś zainteresowany dołączeniem do watahy?
- Jasne!- zawołał radośnie, a po chwili złożył uszy. - Jeśli oczywiście mogę.
- Najpierw musisz porozmawiać z alfą.
- Zrozumiano, a gdzie ją znajdę?
- Mogę cię zaprowadzić.
- Cudownie. A mogę mieć do ciebie jeszcze jedną prośbę?
- Pewnie. - odparłem.
- Czy mogę liczyć na twoją pomoc jeśli chodzi o poznanie terenów?
- Dobrze, ale osobiście jeszcze ich sam do końca nie znam.
- Najwyżej razem się zgubimy.- zaśmiał się Luca, a ja poczułem ulgę. Skoro się śmieje, to z pewnością już nie czuje takiego przerażenia.
- To co? Ruszamy do alfy?
- Jasne. Prowadź w takim razie. - odparł. Ruszyliśmy w kierunku jaskini, w której prawdopodobnie przebywała Alessa. Zatrzymałem się przed nią i skinąłem pyskiem na wejście.
- To tutaj. Teraz twoim zadaniem jest porozmawianie z Alessą.
- Muszę się uspokoić. Nie wiem dlaczego, ale mocno się stresuję. - odparł Luca. Położyłem łapę na jego ramię.
- Spokojnie. Skoro mnie przyjęli to ciebie tym bardziej.
- Dziękuję za miłe słowa.
- No a teraz zmykaj. Będę tu na ciebie czekał.
- Dziękuję ci bardzo.
- Nie masz za co dziękować. - odparłem. Lucas uśmiechnął się i po chwili zniknął z moich oczu w ciemnościach jaskini.
Stałem przed nią i cierpliwie czekałem na powrót Luci. Gdy usłyszałem czyjeś głośniejsze kroki odwróciłem się, a mym ślepią ukazał się Lucas.
- I jak? - spytałem.
C.D.N.
<Lucas?>