· 

Pióro Marzeń #2

Nie spodziewałem się, że dzisiaj spotkam jakiegoś wilka. Na dodatek był całkiem nowym. 

 

- Zwę się Tarou, a ty znajdujesz się na terenach Watahy Wilków Burzy. 

- J-ja mogę szybko zniknąć. Ja nie chciałem robić problemów. - zaczął przerażony, a ja przekręciłem głowę na bok i przyglądałem mu się lekko zaskoczony jak i zainteresowany. 

- Spokojnie, oddychaj. Wyglądasz jakbyś miał mi tu zemdleć. - odparłem i lekko się zaśmiałem. Jednak biały basior dalej wydawał się przerażony. Westchnąłem. Podszedłem do niego i niepewnie położyłem łapę na jego ramieniu. 

- Ej serio, spokojnie, nic ci nie zrobię. 

- W-wybacz. 

- Nie mam ci czego wybaczać. Przecież nic nie zrobiłeś. Jesteś zainteresowany dołączeniem do watahy? 

- Jasne!- zawołał radośnie, a po chwili złożył uszy. - Jeśli oczywiście mogę. 

- Najpierw musisz porozmawiać z alfą. 

- Zrozumiano, a gdzie ją znajdę?

 - Mogę cię zaprowadzić. 

- Cudownie. A mogę mieć do ciebie jeszcze jedną prośbę? 

- Pewnie. - odparłem. 

- Czy mogę liczyć na twoją pomoc jeśli chodzi o poznanie terenów? 

- Dobrze, ale osobiście jeszcze ich sam do końca nie znam. 

- Najwyżej razem się zgubimy.- zaśmiał się Luca, a ja poczułem ulgę. Skoro się śmieje, to z pewnością już nie czuje takiego przerażenia. 

- To co? Ruszamy do alfy? 

- Jasne. Prowadź w takim razie. - odparł. Ruszyliśmy w kierunku jaskini, w której prawdopodobnie przebywała Alessa. Zatrzymałem się przed nią i skinąłem pyskiem na wejście. 

- To tutaj. Teraz twoim zadaniem jest porozmawianie z Alessą. 

- Muszę się uspokoić. Nie wiem dlaczego, ale mocno się stresuję. - odparł Luca. Położyłem łapę na jego ramię. 

- Spokojnie. Skoro mnie przyjęli to ciebie tym bardziej. 

- Dziękuję za miłe słowa. 

- No a teraz zmykaj. Będę tu na ciebie czekał. 

- Dziękuję ci bardzo. 

- Nie masz za co dziękować. - odparłem. Lucas uśmiechnął się i po chwili zniknął z moich oczu w ciemnościach jaskini.

 

Stałem przed nią i cierpliwie czekałem na powrót Luci. Gdy usłyszałem czyjeś głośniejsze kroki odwróciłem się, a mym ślepią ukazał się Lucas. 

 

- I jak? - spytałem. 

 

C.D.N.

 

<Lucas?>