· 

Melodia nowego rozdziału życia #7

Zaczęliśmy się głośno śmiać. Muszę przyznać, że pierwszy raz czułem się tak... swobodnie i wolno? Zazwyczaj nie spuszczałem moich emocji z łańcucha, ale z Mitch'em było inaczej. Śmiałem się, uśmiechałem, czego zazwyczaj nie robiłem. Miłym uczuciem było doznanie radości. Muszę przyznać, że Mitch mokry, wkurzony, a zarazem rozbawiony jest naprawdę uroczym widokiem. Popływaliśmy trochę i pochlapaliśmy się wodą. Muszę przyznać, że to był bardzo dobry pomysł, by tu przyjść. Gdy wyszliśmy z wody otrzepaliśmy nasze futra z wody. 

- Było całkiem zabawnie, prawda? - spytałem, a Mitch zaśmiał się. 

- Racja, ale nie musiałeś wrzucać mnie do wody. 

- A co? Chciałeś tu przyjść, a nawet łap nie zamoczyć? - spytałem rozbawiony. Pośmialiśmy się jeszcze trochę, a potem przyszedł czas na kolejne miejsce. 

- Było polowanie, była kąpiel. To co teraz? 

- Może trochę odpoczynku? 

- Co masz na myśli. 

- Znam miejsce, które z pewnością ci się spodoba. - odparł, a ja zaciekawiony podszedłem trochę bliżej. 

- Serio? - spytałem, a basior przytaknął z uśmiechem. 

- Chodźmy to ci pokażę. - powiedział, a ja przytaknąłem. Ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. W miarę szybko zapamiętuje drogi, którymi chodzę, więc niedługo znalezienie jakiegoś miejsca nie powinno sprawiać mi większych problemów. Gdy dotarliśmy na miejsce nie mogłem uwierzyć własnym oczom. 

- Pięknie tu. - oznajmiłem rozglądając się po otaczającym mnie krajobrazie. Mitch uśmiechnął się. 

- Mówiłem, że ci się spodoba. - odparł. Wszędzie wydawało się tak spokojnie i można było usłyszeć śpiew ptaków. 

- Miałeś rację. Jak się nazywa to miejsce? 

- Magiczna Droga. 

- Pasuje ta nazwa. 

- To co? Mały odpoczynek pośród drzew? 

- Chętnie. - odparłem. Poszliśmy pod najbliższe drzewa i położyliśmy się pod nimi. Zamknąłem oczy i odetchnąłem. Wokół panowała cisza, a słychać było tylko śpiew ptaków. 

- Miło tu prawda? - spytał Mitch. 

- Bardzo miło, ale wiesz czego mi tu brakuje? - spytałem. Mitch lekko zaskoczony spojrzał na mnie. 

- Czegoś ci brakuje? Czego? 

- Przydałby się jeszcze głos twojego śpiewu. Wtedy byłoby idealnie.- odparłem z uśmiechem. 

 

<Mitch?>