Zaczęliśmy się głośno śmiać. Muszę przyznać, że pierwszy raz czułem się tak... swobodnie i wolno? Zazwyczaj nie spuszczałem moich emocji z łańcucha, ale z Mitch'em było inaczej. Śmiałem się, uśmiechałem, czego zazwyczaj nie robiłem. Miłym uczuciem było doznanie radości. Muszę przyznać, że Mitch mokry, wkurzony, a zarazem rozbawiony jest naprawdę uroczym widokiem. Popływaliśmy trochę i pochlapaliśmy się wodą. Muszę przyznać, że to był bardzo dobry pomysł, by tu przyjść. Gdy wyszliśmy z wody otrzepaliśmy nasze futra z wody.
- Było całkiem zabawnie, prawda? - spytałem, a Mitch zaśmiał się.
- Racja, ale nie musiałeś wrzucać mnie do wody.
- A co? Chciałeś tu przyjść, a nawet łap nie zamoczyć? - spytałem rozbawiony. Pośmialiśmy się jeszcze trochę, a potem przyszedł czas na kolejne miejsce.
- Było polowanie, była kąpiel. To co teraz?
- Może trochę odpoczynku?
- Co masz na myśli.
- Znam miejsce, które z pewnością ci się spodoba. - odparł, a ja zaciekawiony podszedłem trochę bliżej.
- Serio? - spytałem, a basior przytaknął z uśmiechem.
- Chodźmy to ci pokażę. - powiedział, a ja przytaknąłem. Ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. W miarę szybko zapamiętuje drogi, którymi chodzę, więc niedługo znalezienie jakiegoś miejsca nie powinno sprawiać mi większych problemów. Gdy dotarliśmy na miejsce nie mogłem uwierzyć własnym oczom.
- Pięknie tu. - oznajmiłem rozglądając się po otaczającym mnie krajobrazie. Mitch uśmiechnął się.
- Mówiłem, że ci się spodoba. - odparł. Wszędzie wydawało się tak spokojnie i można było usłyszeć śpiew ptaków.
- Miałeś rację. Jak się nazywa to miejsce?
- Magiczna Droga.
- Pasuje ta nazwa.
- To co? Mały odpoczynek pośród drzew?
- Chętnie. - odparłem. Poszliśmy pod najbliższe drzewa i położyliśmy się pod nimi. Zamknąłem oczy i odetchnąłem. Wokół panowała cisza, a słychać było tylko śpiew ptaków.
- Miło tu prawda? - spytał Mitch.
- Bardzo miło, ale wiesz czego mi tu brakuje? - spytałem. Mitch lekko zaskoczony spojrzał na mnie.
- Czegoś ci brakuje? Czego?
- Przydałby się jeszcze głos twojego śpiewu. Wtedy byłoby idealnie.- odparłem z uśmiechem.
<Mitch?>