· 

Tajemnicza śmierć #1

Obudziłam się. Wstałam, ale zobaczyłam, że nie jestem w jaskini. Tylko na jakimś drzewie. Stałam na dwóch grubych gałęziach porośniętych miękkim mchem. Były tak wygięte, że można było spokojnie na nich spać nie bojąc się upadku podczas snu. Zleciałam na dół i ze zdziwieniem zorientowałam się, że jestem... w Zapomnianych ruinach. Ale jak się tu dostałam? Dokładnie pamiętam, że kładłam się w jaskini. Może latałam przez sen? Zaczęłam iść w kierunku watahy. Nagle poczułam dziwny, lecz jednak znajomy zapach. Położyłam, uszy po sobie, przylgnęłam do ziemi a moje futro zjeżyło się i przybrało barwę trawy. Zaczęłam się skradać. Może i znam ten zapach, ale nie pamiętałam z kąt. Moje łapy nie wydawały żadnego dźwięku na miękkiej ziemi. Zobaczyłam błysk białego futra i usłyszałam znajomy głos.   

 

- Miło cię ponownie widzieć Irni – Wilczyca stanęła przy mnie i spojrzała mi w oczy. - Tęskniłam.   

- Mama? - Nie mogłam w to uwierzyć. - Przecież ty nie żyjesz, zabił cię niedźwiedź.   

- To sen Irni – Wadera posmutniałą.   

- To, dlatego jestem poza jaskinią - Nagle zrozumiałam.    

- Tak, ale przejdźmy teraz do istotnych spraw.   

-Pamiętasz Vixen?  

- Tak – To pytanie mnie zaskoczyło.   

- Niedługo znowu się spotkacie – Wilczyca wstała. - Dowiesz się od niej pewnej niepokojącej informacji. Nie zlekceważ jej.   

- Przecież Vixen została - Zaniepokoiłam się, bo to była moja jedyna przyjaciółka. - Nie poszła za mną   

- Gdy jej mama została zamordowana to ona została oskarżona - Wyjaśniła. - Ale nie mówmy o tym ona ci to opowie.   

- Chodzi o to, że zabójstwo Akutsimy, śmierć moja i twojego taty to nie przypadek. - Wadera zaczęła nerwowo machać ogonem na boki. - To nie koniec.   

- Przypadek? - Spytałam bardzo zdziwiona. - Co masz na myśli? Ciebie i tatę zabił niedźwiedź. Jaki to ma związek z zabójstwem Akutsimy?   

- Irni! - Obudziło mnie czyjeś wołanie.   

 

Byłam w jaskini. Podniosłam się by zobaczyć kto mnie obudził. Niedaleko mnie stała czarna wadera. Miała piękne zielone oczy i smukłą sylwetkę. Ogon miała czarno - zielony. Przypomniałam sobie co mówiła moja mama w śnie. Powiedziała mi, że spotkam Vixen. Potrząsnęłam ze złością głową. Przecież to tylko sen. Najważniejsze było teraz to co moja przyjaciółka, która powinna być w mojej starej watasze.    

 

- Vixen to ty?   

- A niby kto? - zapytała z lekkim rozbawieniem w głosie.  

- Miło cię widzieć.  

- Ciebie też.  

- Ale co ty tu robisz?  - spytałam trochę bardziej ostro niż zamierzałam.   

- Teraz należę do Watahy Wilków Burzy - powiedziała lekko obrażonym tonem.   

- Ale czemu opuściłaś watahę? - Zapytałam z nadzieją, że Akutsima żyje.   

- Oskarżono mnie o morderstwo mamy więc uciekłam - Powiedziała wyraźnie nie chcąc o tym rozmawiać.   

 

Jęknęłam. Czyli jednak to nie był zwykły sen. Mama naprawdę mnie odwiedziła w śnie. Akutsina nie żyje. Żałowałam, że obudziłam się tak szybko. Mogłabym porozmawiać z mamą po tak długim czasie. O tyle chciałabym ją spytać. Po chwili milczenia zaproponowałam Vixen pokazanie terytorium. Zgodziła się i ruszyłyśmy w stronę wejścia.  

Przez dłuższy czas panowała dość krępująca cisza. Cieszyłam się, ze spotkania z przyjaciółką, ale niepokoiły mnie słowa matki.  Miałam nadzieję, że wycieczka odwróci moją uwagę od snu. Niestety nie mogłam przestać o tym myśleć. Co miała na myśli mówiąc, że to nie koniec? I co jej śmierć miała niby wspólnego z zabójstwem Akutsimy? Czy moja matka i ojciec nie zostali zabici przez niedźwiedzia? Tyle pytań kłębiło mi się w głowie i nie wiedziałam, gdzie znajdę na nie odpowiedzi. Spojrzałam na waderę, która szła obok mnie. Może ona będzie coś wiedziała?   

 

- Vixen?  

- Co?  

- Wiem, że to może być dla ciebie trudne, ale czy mogłabyś mi opowiedzieć o tym morderstwie?  

- Wiedziałam, że w końcu zapytasz - Westchnęła i zaczęła opowiadać.

 

C.D.N.

 

<Vixen??>