· 

Królestwo złodziei [Część #3]

Kiedy wsiadła na statek to poczuła się jak w domu.Zapach starego i spróchniałego drewna unosił się na statku Znała ten zapach bardzo dobrze.Był to zapach dzieciństwa. Martwiła się lekko Samim bo była pewna, że jej nie posłucha. Czuła jego lekki zapach potu na statku. Zostało jej tylko znalezienie go. Szwendała się jakiś czas po statku, musiał użyć mocnego zaklęcia. Stwierdziła że nie opłaca mi się jak wariatka szukać go, bo jeszcze inni nabraliby podejrzeć. Jak zna Samiego to łatwo wpadnie jej w łapy, więc  nie musi się wysilać. Poszła do swojej kajuty i zdrzemnęła się. Miała pewność, że nikt mnie nie okradnie, bo wszyscy ją tu znają, lecz i tak była czujna. Wilkom oraz ich pupilom na tym statku nie można ufać.Ten kto próbował gorzko przekonał się o swojej decyzji. Przetrwanie tutaj nie jest jakoś mocno skomplikowane, jeżeli zna się tutaj panujące zasady: 

1. Nigdy nie mów,kim jesteś i gdzie się udajesz.

 2. Zawsze słuchaj się kapitana.

 3. Nie wchodź do nie swojej kajuty.

 4. Nie prowokuj innych wilków.

 I najważniejsza zasada: Nigdy się nie wychylaj i nie stwarzaj sytuacji, w których inne wilki mogą cię podejrzewać. 

Tutaj trzeba być niewidocznym, wtopić się w tłum. Wszyscy to tutaj wiedzą,oczywiście oprócz nowych wilków. Zauważyła wilka, który dość mocno łamał pierwszą  i ostatnią zasadę.Był zbyt pewny siebie i w tym samym czasie przestraszony. Nie była to dobra mieszanka,fałszywość można było czuć na kilometr. Podeszła do mojej ofiary i uśmiechnęła się szeroko pokazując ostre zębiska.Basior widocznie był przestraszony jej widokiem. 

-Znamy się mości wilczku?-powiedziała pewnym siebie głosem i spojrzałam mu głęboko w oczy. 

-Wybacz, lecz oczy twoje nie są mi znajome-powiedział trochę speszony. 

-Czyżby? Pachniesz znajomo,Sami najpierw się wykąp,potem używaj iluzji, bo magia kąpania się przez tydzień nie zasłonisz-zasugerowała mu nie opuszczając uśmiechu. 

Lekko zdenerwowany zaczął mrużyć oczy patrząc się na nią wymownym wzrokiem.

-Weź się ciotka myślałem, że skoro sama nie myłaś się od miesiąca to nic nie poczujesz-powiedział sarkastycznym głosem.

 -Cichaj tam i chodź za mną, niebezpiecznie się szwendać tutaj samemu, zwłaszcza kiedy jest się tutaj pierwszy raz.

 -Przesadzasz, zresztą to chyba pierwszy raz, kiedy się mną przejmujesz. 

-Przejmuje się tym, że Alessa odetnie mi dostawę jagód, jeżeli cokolwiek ci się stanie, bo jak ciebie znam na pewno powiedziałeś jej, że biorę Cię z własnej woli.

 -Oj tam,oj tam, chcę zaznać przygody, to taki grzech? 

-Tak i pewnie będzie cię to kosztowało życiem. Widzisz te dwa wilki, które stoją przy beczkach? Gdybym Cię nie zgarnęła już dawno świeciłbyś gołym tyłkiem z podbitym okiem. Myślisz że dałbyś radę? Nic bardziej mylnego. Jeden z nich zajmuje się tym od siedmiu lat. Jest magiem średniej klasy, lecz robi naprawdę dobre eliksiry. Jego kolega pracuje w zawodzie jakieś pół roku. Jest na pewno mniejszym zagrożeniem od tego pierwszego, lecz nie lekceważ go. Jest on młody, ale szybko się denerwuje i czasami rzuca beczkami i innymi tego typu rzeczami. 

-Skąd to niby wszystko wiesz? Śledziłaś ich?-zapytał zaciekawiony.

 -Ciszej, co ty,nie tracę czasu, aby szpiegować słabych złodziei. Po prostu byłam w barze i widziałam ich w akcji.

 -Za dużo ciotka siedzisz w barach, te sfermentowane owoce ci nie służą. 

-Phi, sfermentowane jagody to najlepsza rzecz na świecie, jak podrośniesz to zrozumiesz.

Basior tylko przewrócił oczami i poszedł pooglądać piękne,bezchmurne niebo. 

-Ile w ogóle będziemy płynęli i gdzie? 

-Płynąć będziemy jeszcze 3 dni a płyniemy do najgorszego zakamarka w całym naszym kraju, do Tomiry.

 

C.D.N