Po pewnym czasie postanowiliśmy udać się na krótką przechadzkę. Znałem ją bardzo dobrze, ale wiedziałem, że czegoś nie wiem. Nie mówiła wszystkiego. Nie chciała, by ktoś się o nią martwił. Starała się ze wszystkich sił być samowystarczalna. Wychodziło jej jak wychodziło, ale.. żyła tak już długi czas. Przyzwyczaiła się? Zawsze szła pewnie, mimo że potem się wywalała. Była pewniejsza siebie. Nie potrzebowała mnie już tak bardzo, jak kiedyś.
-Illa, czy jest jakiś sposób, byś odzyskała wzrok?
Przystanęła. Wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze. Była nadzwyczaj spokojna. Czułem to.
-Nie wiem. Chyba nawet nie chcę odzyskiwać tego zmysłu.
Byłem w szoku. Jak to nie chce? Przecież utrudniało jej to funkcjonowanie. Powiedziała to powoli, dokładnie i pewnie. Była pewna swej decyzji?
-To stało się częścią mnie. Widzę świat w snach innych. To mi wystarczy. Nie potrzebuję widzieć go sama. Gdy nie potrafisz go zobaczyć... twój dotyk staje się delikatniejszy. Próbujesz poznać coś po zapachu, kształcie. Jest to swego rodzaju ryzyko. Co jeśli dotknę węża? Trującej rośliny? W końcu się na tym nie znam. Wtedy odejdę jako ślepy wilk.
Wiedziała co mówi. Nie mogłem wtrącać się w jej decyzję i mówić, co może a czego nie. To jej życie, nie moje. W moich wspomnieniach jednak na zawsze pozostanie waderą, która była zagubiona. Nie wiedziała gdzie jest ani co robić. Ufałem jej, ale czy powinienem?
CDN.
<Illuuuś?>