· 

(Nie)boskie Wyzwanie [Część #4}

Podczas gdy Alis rozmawiała z bogiem czasu, ja postanowiłem się rozejrzeć. Rozglądałem się do okoła oglądając wnętrze jaskini. Zauważyłem stosy książek, wiele było w bardzo starych okładkach. Po chwili wróciłem do słuchania rozmowy.

 

  - ... Smocza Egida znajduje się na północy, gdzieś w ruinach starego miasta zamieszkiwanego kiedyś przez wilki. - Odpowiedział Saturn na pytanie wadery.

  - Jesteś pewien ? Nie słyszałam nigdy o żadnym mieście na północy. - Odparła Alessa z lekkim zaskoczeniem.

  - Saturnie, masz na myśli miasto Lux Lunae¹ ? - Wtrąciłem się w ich rozmowę z pytaniem, podchodząc bliżej. 

  - Owszem, muszę przyznać że jestem zaskoczony, mało kto pamięta o tym miejscu - Odpowiedział Bóg czasu z uśmiechem.

  - Nie damy rady się tam dostać, miasto jest przeklęte. Ja i Alis nie damy rady się dostać, jesteśmy zbyt słabi. - Odpowiedziałem ze zmartwieniem. 

- Hah ! - Zaśmiał się Saturn - Ty Sparonie może i tak ale twoja przyjaciółka już nie. - Dodał basior.

  

Spojrzałem się na siedzącą obok Alis lekko zmieszany, lecz zanim to zrobiłem Alis już miała odwrócony wzrok w innym kierunku. Wyczułem że jest lekko poddenerwowana z jakiegoś powodu. Postanowiłem nie pytać ponieważ czułem że to nie jest idealna pora na pytania osobiste. Po chwili Alis wróciła do głównego tematu.

 

  - Saturnie, potrzebuje od ciebie mapy z drogą do tego miasta. - Rzucając ostre spojrzenie do basiora, wadera poprosiła.

- No dobrze, daj mi chwilę. Prawdopodobnie mam ją gdzieś w schowku. Poczekajcie tu a ja zaraz wrócę  - Zgodził się Saturn, po czym ruszył do schowka. 

 

Ja i Alis siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, zamyśleni. Po kilku minutach chciałem zapytać o czym mówił Saturn, lecz zauważyłem że Alis zniknęła. Siedziała przed wejściem do jaskini. Dołączyłem do niej i zapytałem.

 

  - Alis, o co chodz... - Alis szybko przerwała moje pytanie. 

 - Zapomnij o tym, i nie próbuj pytać bo i tak ci nie powiem - Odpowiedziała Alessa, lekko wściekła z niewiadomej mi przyczyny.

 - Ooookej, przepraszam... - Odpowiedziałem z oklapniętym uszami i przestałem.

- Wróciłem z mapą, oraz pewnym prezentem. - Powiedział Saturn z małym uśmiechem, idąc w naszą stronę.

 

Oboje natychmiast wstaliśmy, następnie odwróciliśmy się, kierując wzrok w basiora. Po chwili ruszyliśmy powoli w jego stronę. Mieliśmy wielkie szczęście źe Saturn znalazł mapę tak szybko, oszczędzając nam czas na kontynuowanie podróży. Lecz moja ciekawość skupiła się na owym "prezencie". Boskie dary zawsze cechowały się magicznymi właściwościami lub potężną mocą.

 

  - Proszę bardzo, oto mapa... - Wyciągnął ze swej torby mały papirus, podając go Alis.

  - Dziękuje Saturnie, odwdzięczę się w przyszłości - Odpowiedziała wadera.

 - Heh, zobaczymy. - Zaśmiał się lekko Bóg Czasu - Nie będe już wam zajmować więcej czasu, ruszajcie. - Dodał Saturn, żegnając nas.

 

Alessa już odwróciła się w strone wyjścia z jaskini. Ja i wadera byliśmy gotowi na kontynuację naszej wędrówki, ale nagle Saturn nas zatrzymał.

 

  - Prawie bym zapomniał o prezencie - Oznajmił basior, machając głową z powodu swojej słabej pamięci.

 - Prezencie ? - Zapytała Alis z lekkim zaskoczeniem, podczas gdy ja się uśmiechałem

 - Owszem, prezent dla twojego towarzysza. - Odparł Bóg Czasu patrząc na mnie, odwzajemniając uśmiech.

- Dla mnie ? - Zapytałem by się upewnić czy dobrze usłyszałem. 

 

Saturn przytaknął na moje pytanie. Byłem bardzo zszokowany tym, że otrzymuje coś od jednego z Bogów. Po chwili basior przybliżył się do mnie a następnie założył mi wisiorek na mą szyję.

 

- Przyda ci się podczas wędrówki. Gdy się zgubisz, kryształ wskaże ci drogę. -  Oznajmił Saturn.

- Dziękuje Saturnie, to wielki zaszczyt dla mnie. - Podziękowałem Bogowi Czasu z uśmiechem na pyszczku.

  - Dobrze, ruszajcie już. - Powiedział basior, żegnając nas ponownie.

  - Do zobaczenia Saturnie ! - Pożegnałem z radością, gotowy na wędrówkę.

 

Nasza wizyta u Saturna dobiegła końca. Idąc ku wyjściu tuż obok Alessy, przypomniałem sobie jej reakcję na słowa Saturna. Choć bardzo chciałem się dowiedzieć o co chodzi, wolałem jej nie wkurzyć jeszcze bardziej. Gdy tylko opuściliśmy jaskinię, zastała nas zbliżająca się noc. 

 

  - Sparon, nie będziemy szli w nocy. Lepiej będzie jeśli  odpoczniemy w tamtej jaskini, troche zimno się zrobiło. - Stanowczo oznajmiła wadera idąc w strone małej jaskini.

  - Jasne ! Też myślałem nad odpoczynkiem. - Zgodziłem się bez wątpliwości.

  - Świetnie, a i jeszcze jedno. Co to za klątwa w Lux Lunae¹ - Zapytała Alis z ciekawością na jej pyszczku.

  - Oh ? No tak, już ci mówie. Lux Lunae¹ było jednym z bogatych miast, które bardzo ceniło bycie neutralnym wobec innych miast. Niestety, władcy pobliskich terenów nie szanowały owej neutralności, ciągle atakując w celu zdobycia bogactwa i terenów. Władca tracił ludzi oraz zasoby przez ciągłe chronienie miasta przed wrogami, przez co miasto w końcu upadło. Władca miasta podczas ucieczki stracił swą córkę, widząc jej śmierć na własne oczy. 

 

Pochłoneła go tak duża nienawiść, że rzucił kłątwe na miasto, zamieniając wszystkich najeźdźców oraz poddanych w bezmyślne mroczne bestie, uniemożliwiając życie w mieście. - Opowiedziałem Alis o historii miasta.

  - Chciwość nigdy nie zniknie. Szkoda że Lux Lunae padło ofiarą owej chciwości. - Odpowiedziała wadera.

  - Za młodu razem z rodzicami byliśmy tam raz w celu turystcznym, place z fontannami były naprawdę wspaniałe. - Dodałem.

  - Hah, pewnie tak. Bierzesz pierwszą warte, ja muszę odpocząć. - Oznajmiła Alessa, ziewając ze zmęczenia, po czym położyla się w trawie.

  - Okej, miłych snów wojowniczko. - Powiedziałem z lekkim uśmiechem. 

  - Dzięk.... czekaj co ?! - Natychmiastowo podniosła głowe i spojrzała się na mnie, z lekkim zdenerwowaniem.

  - Nic nic ! - Odpowiedziałem z szerokim uśmiechem, podnosząc łapy z gestem poddania się.

 

Alis rzuciła na mnie zmieszane spojrzenie, po czym odwróciła się i wróciła do snu. 

 

------------------------------------------------

Lux Lunae¹ - (łac. Światło Księżyca)

 

 

(Alis ? :3)