Powrót do przeszłości

 Szczerze myślałem, że będę tu nie pasować, jednak bardzo się myliłem zacząłem przełamywać pierwsze lody w poznawaniu innych wilków. Niestetyż nadal się trochę krępuję w rozmowie, najlepiej rozmawia mi się z alfą, jest ona zupełnie inna niż tamta z poprzedniej watahy. Zawsze się jej kłaniam jak ją widzę a ona tylko patrzy z uśmiechem na pysku. Po trzech dniach postanowiłem w końcu pójść do alfy, aby wdrążyła mnie głębiej w religie i tutejsze obyczaje. Poszedłem więc do niej. Spotkałem Alessę niedaleko samotnego drzewa w beztroskiej polanie. Pokłoniłem się jej nisko i spytałem z tej pozycji:

 

- Czy mógłbym zająć ci kilka minut szanowna?- zapytałem uroczyście.

- Oczywiście, ale najpierw wstań dobrze? - z uśmiechem powiedziała

Wstałem i zapytałem:

- Czy chciała byś mnie zgłębić w religię i obyczaje watahy? Pochodzę z ateistycznego rodu i nikt nigdy mnie tego nie uczył.- gotowy na wszystko pewnie odpowiedział.

- Skoro chcesz poznać to wszystko to choć za mną.- powiedziała, odwróciła się i poszła

Ruszyłem od razu za nią. Szliśmy wydeptanymi już ścieżkami w kierunku jakiejś płytko wyżłobionej jaskini

- Oto jesteśmy. Tu dowiesz się wszystkiego czego byś chciał o religii i zwyczajach- mówiąc to już niosła książkę.

- Najlepiej zacznij od tej- położyła ją przed mną .

- Dziękuję- powiedziałem i podniosłem tą grubą i starą księgę.

- Jakby coś będę tu niedaleko. - po czym odeszła

Otwarłem księgę na pierwszej lepszej stronie i zobaczyłem ,,Go" odskoczyłem a księga z hukiem zleciała na ziemię.

- Co się stało?- Alessa szybko zareagowała i przyszła do mnie.

- N..nic chyba- powiedziałem cały mokry z silnych emocji.

-Zobaczyłem znaną mi osobę- powiedziałem już spokojniej.

- Możesz mi pokazać tego wilka? - zapytała.

-Oczywiście.- powiedziawszy to wziąłem książkę i otwarłem ją na stronie z Neptunem.

-A to ciekawe możesz mi coś więcej o tym spotkaniu opowiedzieć?- zapytała z nutą ciekawości w głosie.

 

Zapadła cisza bo nie wiedziałem czy to mówić czy nie choć i tak raczej nie było odwrotu:

 

-Spotkałem go nie raz a nawet dwa razy.  Pierwszy raz gdy uciekałem mocno zraniony przez ojca i obudziwszy się nad oceanem, zobaczyłem go uspokajał mnie i pokazał drogę do watahy ale nie tej. Drugi raz natomiast był, gdy wataha po śmierci samicy alfa się rozpadła siedziałem nad wielką wodą i nie wiedziałem co dalej. A on pokazał mi drogę do ciebie. Powiedział mi jeszcze bym gonił za marzeniami. - powiedziałem wszystko z grubsza

-Bardzo  ciekawe. Coś jeszcze?- zapytała alfa.

-W sumie to nie.- po chwili namysłu- A jest jeszcze coś. Myślę że moja heterochromia może mieć coś z nim wspólnego. - powiedziałem. 

 

 

 

 

     C.D.N.

 

      <Alessa?>