· 

Misja miesiąca 1#

 

  Doszły mnie słuchy, że niektórzy przyszli zwiadowcy nie potrafią tropić, a każdy wie, że dobry węch jest w tym fachu niezbędny do odkrycia intruzów w razie wojny. Jako naczelny zwołałem liderów Samaela i Florence, oni natomiast przekażą tę wiedzę reszcie. Nazbierałem wonie, do testu dla liderów. Po godzinnym wykladzie o technikach skoków i rodzaju zapachów, zrobiłem im test. Florence popełniła 1 błąd a Samael natomiast 2 błędy co jest bardzo dobrym wynikiem. Obydwaj nie rozróżnili tropu pewnego dużego ptaka. Zapytałem się, który chce iść ze mną na polowanie jako tropiciel, pani Florence miała już plany więc ruszyłem sam na sam z basiorem.
Poszliśmy do baśniowego lasu i zaczęliśmy robić to co do nas należy. Dałem znak Samaelowi, aby zaczął szukać tropu.
- Jeżeli znajdziesz coś czego nie jesteś w stanie rozróżnić to na to będziemy polować dobrze? - rzuciłem propozycje
- Dobrze - powiedział basior
Wymieniliśmy się spojrzeniami i
 każdy poszedł w swoją stronę, w sumie ja usiadłem w krzakach i czekałem aż on coś wytropi. Gdy zapatrzyłem się w pochmurne niebo, Sam węszył i ku mojemu zdziwieniu, bardzo szybko znalazł właściwy trop. Zawołał mnie, ja natomiast ruszyłem naprzeciw niego w odległości około pięciu metrów, aby zwierz nie zauważył, że mamy prewagę liczebną. Samael intensywnie węszył trop, a ja byłem ciekaw czy to mu się uda. Nagle Sam zastygnął w miejscu a kilkanaście metrów przed nami znajdował się ogromny orzeł cesarski zjadający zająca. Nie wiedziałem w sumie czy on sobie poradzi, dobrym pomysłem byłoby go ominąć i szukać czego innego jednak orła cesarskiego się nie spodziewałem, choć w sumie zawsze można spróbować powyrywać mu parę piórek i skosztować białego mięsa. Jednak decyzja była w łapach Samaela.

   C.D.N
  <Samael?>